Sprawa dotyczy umieszczenia trójki małoletnich dzieci Katarzyny i Sławomira Bałutów w placówce opiekuńczo-wychowawczej i w rodzinie zastępczej. Więcej>>>

- Odebranie dzieci rodzicom przez sąd zawsze jest decyzją dramatyczną i podejmowaną w ostateczności. Sędzia orzekający w takiej sprawie musi być wolny od wszelkich nacisków, działać wyłącznie na podstawie zgromadzonego materiału dowodowego i kierować się przede wszystkim dobrem dziecka oraz własnym sumieniem – czytamy w uchwale sędziowskich organizacji.
Jak podkreślają jej autorzy, sprawy, w których sądy muszą decydować o ograniczaniu władzy rodzicielskiej z powodu nieodpowiedniego jej sprawowania przez rodziców, coraz częściej stają się przyczyną ataków na sądy. - Tym trudniejsza jest rola sędziów rodzinnych, którzy zdają sobie z tego sprawę. Wystarczy, że rodzice uważający się za pokrzywdzonych przedstawią własną wersję sprawy komuś, kto postanowi na atakach na sąd zbić kapitał polityczny lub wykorzystać sprawę jako temat dziennikarski. Tego typu działania zyskują łatwo poklask osób, które nie znają zasad prawa i każde niezrozumiałe dla nich orzeczenie uznają za skrajnie niesprawiedliwe, dowodzące złośliwości sądu lub korupcji - czytamy w oświadczeniu.
Oba stowarzyszenia podkreślają, że sądy ani sędziowie nie są wolni od krytyki. I dodają, że w systemie wymiaru sprawiedliwości istnieją także określone procedury zaskarżenia orzeczenia sądu, jak i oceny przez przełożonych pracy samego sędziego. Tymczasem rodzice w tej sprawie nie zaskarżyli skutecznie orzeczenia Sądu Rejonowego w Nisku. - A ataki na osobę orzekającej w sprawie sędzi przekroczyły wszelkie cywilizowane normy – czytamy w oświadczeniu Stowarzyszenia Sędziów Polskich "Iustitia" oraz Stowarzyszenia Sędziów Rodzinnych.

Ryszard Piotrowski
Pozycja ustrojowa sędziego>>>