W Polsce nadal się lustruje osoby sprawujace funkcje publiczne i  nawet te, które zrezygnowały ze stanowisk. Do osób publicznych zalicza się np. posłów, senatorów, pracowników naukowych, radców prawnych i adwokatów, sędziów, prokuratorów, szefów CBA, ABW ich biur i struktur terenowych oraz innych centralnych organów władzy. Odejście z funkcji publicznej nie przerywa procedur lustracyjnych wobec danej osoby.

Nie trzeba uchylać immunitetów
Sąd Najwyższy w uchwale z 23 marca 2011r. ( sygn. I KZP 31/10) stwierdził, że  termin „odpowiedzialność karna” oznacza wyłącznie odpowiedzialność za przestępstwo lub przestępstwo skarbowe, a zatem nie trzeba uchylać immunitetu, aby osobę pełniącą funkcje publiczną, w tym prokuratora i sędziego poddać lustracji.
Osoby pełniące funkcje publiczne muszą w oświadczeniu lustracyjnym ujawnić swą ewentualną pracę, służbę lub tajną współpracę z organami bezpieczeństwa PRL - pod rygorem uznania za "kłamcę lustracyjnego". Osoba uznana prawomocnie przez sąd za kłamcę traci pełnioną funkcję i nie może sprawować urzędów publicznych na czas od 3 do 10 lat.
I tak w ostanich kilku miesiącach sądy orzekły w sprawie kilkunastu wójtów i burmistrzów miast. Na przykład burmistrza Polic Władysława Diakuna, prokurator IPN oskarzył o to, że miał współpracować z bezpieką jako młody chłopak, w latach 1977-1978, zanim jeszcze został opozycjonistą. W pierwszej i
drugiej instancji sądy go uniewinniły.

Pracownicy naukowi także pod kontrolą
Inny przykład - Sąd Lustracyjny w Katowicach orzekł, że prof. Jan Iwanek, specjalista z zakresu nauk politycznych Uniwersytetu Śląskiego co prawda nie skłamał w oświadczeniu lustracyjnym, ale był agentem SB.
O potrzebie lustracji pracowników naukowych, nawet kierunków nie humanistycznych jest przekonana dr Barbara Fedyszak-Radziejowska z Instytutu Rozwoju Wsi i Rolnictwa PAN
- To, co działo i dzieje się na uczelniach wyższych jest elementem możliwości panowania nad umysłami czy emocjami społeczeństwa. Jeśli władza ma skłonności do unikania mechanizmów demokratycznych, to takie zainteresowanie będzie wykazywać – mówiła na konferencji smoleńskiej dr Fedyszak-Radziejowska. - Na uczelniach i w innych placówkach naukowych jest kształtowana świadomość całej polskiej elity – prawnicy, ekonomiści, dziennikarze, kadra kierownicza etc.

W Wielkopolsce czeka 22 tys. osób
Lustratorzy Okręgowego Biura Lustracyjnego w regionie mają jeszcze pracę na 15 lat, aby zlustrować wszystkie osoby podlegajace ustawie. Nie zdążą na pewno do następnych wyborów parlamentarnych - informuje Głos Wielkopolski. Ze względów budżetowych pion lustracyjny IPN jest niewydolny. Zatrudnia zdecydowania za mało osób, by na bieżąco sprawdzać oświadczenia.
W tym roku w OBL w Poznaniu zakończono 1168 postępowań i trwa 232 kolejnych.
Gazeta wyliczyła, że gdyby badanie przeszłości kandydatów i pełniących funkcje było prowadzona w tempie 1500 spraw na rok, to sprawdzenie tylko dotąd złożonych w Wielkopolsce oświadczeń zajęłoby co najmniej 15 lat. Faktycznie trwałoby to dłużej, bo każde wybory to kolejne oświadczenia do zweryfikowania. Jednak kolejka do lustrowania wydłuża się już w wolniejszym tempie, gdyż coraz więcej osób ubiegających się o funkcje publiczne nie podlega lustracji, gdyż urodziło się po 1 sierpnia 1972 roku.