- Obecnie w kancelarii jestem stałym doradcą. Uznałem, że nastał najwyższy czas, żeby oddać władzę młodszym kolegom i zająć się równoległymi pasjami, tzn. w większym stopniu działalnością naukową - tłumaczy. Ten plan próbuje realizować i na potwierdzenie swoich słów podaje rozkład zajęć z minionych miesięcy. - Wiosną, przez dwa miesiące, jako wizytujący
profesor prowadziłem wykłady w Uniwersytecie Goethego we Frankfurcie nad Menem, w końcu czerwca w Instytucie Maksa Plancka w Monachium, z kolei latem pracowałem nad 17. tomem Systemu Prawa Prywatnego wylicza i dodaje: To jest publikacja, która ma się składać z 20 tomów. 15 już wydano, a mój został w ogonie ze względu na zajęcia praktyczne. Dodatkowo w ostatnim czasie występuje jako sędzia w kilku sprawach arbitrażowych, w tym dwóch dużych, międzynarodowych. Wrócił także do Komisji Kodyfikacyjnej Prawa Cywilnego, a ponadto został członkiem grona europejskich profesorów, którzy mają opracować modelowe prawo spółki europejskiej. - Wydawało mi się, że kiedy przejdę na emeryturę i zwolnię tempo pracy w kancelarii, będę miał mniej zajęć i będzie mnie cechowała większa roztropność. Tymczasem, niestety, tak nie jest. Ciągle nie udaje mi się wykonywać zadań tak szybko
i tak perfekcyjnie, jakbym chciał. Natłok propozycji uczestniczenia w różnych gremiach oraz nieumiejętność powiedzenia "nie" powodują, że nie korzystam z życia w taki sposób, jaki byłby optymalny dla człowieka w moim wieku, i nie mam możliwości bardzo solidnego wywiązywania się z obowiązków - wyjaśnia.

Więcej w listopadowym wydaniu miesięcznika "Kancelaria"