Jeśli życie społeczne jest – ze względów historycznych – seksistowskie , to prawo też. Język prawa, cała dogmatyka, siatka pojęciowa – to wytwór mężczyzn, bo to wyłącznie oni byli dawniej prawnikami – twierdzi prof. Ewa Łętowska, sędzia Trybunału Konstytucyjnego w stanie spoczynku w wywiadzie opublikowanym w weekendowym numerze „Gazety Wyborczej”. - Prawo jest oparte na myśleniu konfrontacyjnym – męskim, a nie kooperacyjnym, kobiecym. Uwaga skierowana jest wiec na konflikt i jego rozsądzenie, a nie na porozumienie stron – dodaje pani profesor. – Dlatego prawo ma płeć.
Konsekwencje są takie, że niektórych zjawisk prawo nie zauważa, inne widzi jednostronnie.
W sądach nie ma właściwej kobietom kooperacji. Sądy nie zauważają orzecznictwa Trybunału Konstytucyjnego, prawa europejskiego – każdy skupia się na swojej pojedynczej sprawie, ignorując kontekst problemu (…).
Wśród prawników – nawet znamienitych - rozpowszechnione jest myślenie seksistowskie – uważa prof. Łętowska. – Ja tego doświadczam od początku pracy zawodowej, bo mam męską specjalność – prawo cywilne. Byłam piątą po wojnie kobietą, która się z prawa cywilnego habilitowała.
 
Źródło: Gazeta Wyborcza

Czytaj także: Książka Rzeźbienie państwa prawa. 20 lat później - seria rozmów z prof. Ewą Łętowską>>>