Przepis taki (art. 31 projektu) wypatrzył i analizuje prezes Stowarzyszenia Sędziów Polskich Iustitia, sędzia Sądu Okręgowego w Katowicach oraz profesor na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Śląskiego w artkule opublikowanym w najnowszym numerze kwartalnika „Iustitia”.

Jak pisze, prezydent postanowił zaingerować ustawą o Sądzie Najwyższym w związki małżeńskie lub też przyczynić się do ich niezawierania. - Jak rozumiem, jeśli w chwili wejścia w życie tej ustawy takie małżeństwa sędziowskie by były, to mają do wyboru rozwód lub rzut monetą, kto przestanie być SSN. Jeśli się nie zdecydują, zapewne dylemat rozstrzygnie za nich Pan Prezydent. W przypadku, gdyby miało dojść dopiero do zawarcia takiego związku w Sądzie Najwyższym, Pan Prezydent proponuje znowu albo nieformalny związek partnerski, albo podjęcie decyzji jak wyżej – pisze autor komentarza.

Sędzia Markiewicz sugeruje autorom projektu, że może po prostu lepiej byłoby poczytać np. wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 27 stycznia 1999 r. lub zapytać sędziego Trybunału Konstytucyjnego w stanie spoczynku Wiesława Johana, obecnie przedstawiciela prezydenta w Krajowej Radzie Sądownictwa, a jednocześnie sędziego rozstrzygającego w przywołanej wyżej sprawie. - Tam można się dowiedzieć, dlaczego takie regulacje są sprzeczne z Konstytucją RP, Konwencją o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności, Konwencją (Nr 111) dotyczącą dyskryminacji w zakresie zatrudnienia i wykonywania zawodu, Międzynarodowym Paktem Praw Gospodarczych i Kulturalnych, Międzynarodowym Paktem Praw Obywatelskich i Politycznych – czytamy w komentarzu. Więcej>>