W poniedziałek prezydent rozmawiał też na ten temat z przewodniczącym Krajowej Rady Sądownictwa sędzią Antonim Górskim. Na wtorek planowane są spotkania prezydenta z przedstawicielami klubów parlamentarnych.

Jak powiedziała PAP rzeczniczka ministra sprawiedliwości Patrycja Loose, przedstawiając argumenty za niepodpisywaniem ustawy, minister mówił prezydentowi m.in., że ogranicza ona uprawnienia szefa resortu do wpływu na strukturę sądownictwa. "Każda kolejna zmiana wymagałaby zmiany ustawy, co oznacza długotrwałą ścieżkę legislacyjną" - dodała. Ponadto, minister argumentował, że zreorganizowane sądy działają sprawnie, a dostęp obywateli do sądu nie uległ pogorszeniu.

Jak mówiła dziennikarzom w poniedziałek szefowa prezydenckiego biura prasowego Joanna Trzaska-Wieczorek, Bronisław Komorowski na decyzję w sprawie tej ustawy ma czas do 10 lipca.

"Pan prezydent chce przekonać kluby parlamentarne do przyjęcia swego rozwiązania polegającego na wprowadzeniu do przepisów zobiektywizowanych kryteriów ustalania granic okręgów sądowych" - dodała Trzaska-Wieczorek.

W połowie czerwca Sejm nie zgodził się na postulowane przez Senat odrzucenie ustawy przywracającej 79 sądów rejonowych zniesionych od początku tego roku. Po zakończeniu prac parlamentarnych ustawa trafiła do prezydenta Komorowskiego. Może on ustawę podpisać, zawetować lub skierować do Trybunału Konstytucyjnego.

Reformę przeprowadzono rozporządzeniem poprzedniego ministra sprawiedliwości Jarosława Gowina. Na jej mocy 79 najmniejszych sądów rejonowych o limicie etatów do dziewięciu sędziów stało się wydziałami zamiejscowymi większych jednostek.

Prezydent mówił w maju, że "ma kłopot" z całą sprawą. Dodawał, że swego czasu dał krytyczny sygnał co do arbitralnej decyzji Gowina ws. reorganizacji sądów, która nie była "przygotowana w rozmowach z koalicjantem i w parlamencie".

Z drugiej strony - mówił wówczas prezydent - "nieuzasadnione, błędne i szkodliwe dla systemu państwa są rozwiązania proponowane w ustawie tzw. obywatelskiej, która przecież jest typowym przykładem sejmokracji, czyli zabierania władzy wykonawczej nie tylko decyzji, ale i odpowiedzialności".

Trzaska-Wieczorek zapowiadała wówczas, że podczas rozmowy z przedstawicielami klubów Komorowski przedstawi "jego zdaniem najkorzystniejsze rozwiązanie, jakim jest zobiektywizowanie kryteriów tworzenia i znoszenia sądów w ramach nowelizacji ustawy o ustroju sądów powszechnych". Zwracała też uwagę, że propozycja prezydenta "otwiera możliwość przywrócenia części sądów zniesionych w wyniku rozporządzenia ministra Gowina".

Reforma Gowina - jeszcze na etapie jej planowania - wywołała liczne protesty środowiska sędziowskiego; krytykowała ją i opozycja, i koalicyjne PSL. Gowin mówił, że reorganizacja poprawi efektywność oraz strukturę organizacyjną sądów - wobec nierównomiernego ich obciążenia. Przeciwnicy zmian oceniali, że reorganizacja doprowadzi m.in. do utraty prestiżu wielu powiatów i nie polepszy sprawności wymiaru sprawiedliwości.

Zgłoszona jako projekt obywatelski ustawa o okręgach sądowych, którą w parlamencie pilotował klub PSL, została opracowana rok temu. Ma na celu przywrócenie stanu sprzed reformy i udaremnienie możliwości tworzenia i znoszenia sądów poprzez rozporządzenie szefa resortu.

Ustawa wyszczególnia wszystkie sądy istniejące do końca zeszłego roku wraz z ich okręgami. Każda zmiana struktury musiałaby więc w przyszłości następować w trybie nowelizacji ustawy tak, by minister nie mógł takich zmian dokonywać w drodze rozporządzenia.

W marcu Trybunał Konstytucyjny uznał, że reorganizacja sądów rejonowych jest zgodna z konstytucją. 15-osobowy skład TK niejednogłośnie uznał, że podstawa prawna rozporządzenia o reorganizacji sądów jest zgodna z konstytucją. Skargi do TK złożyła grupa posłów (głównie z PSL) i KRS.

Przeciwko ustawie konsekwentnie opowiada się resort sprawiedliwości. Jego zdaniem wymienienie w uchwalonych przepisach wszystkich okręgów sądowych i co za tym idzie konieczność każdorazowej nowelizacji ustawy, gdy trzeba będzie np. zmienić granice danego okręgu, spowoduje "trwałe zabetonowanie systemu".

W zniesionych sądach orzekało ponad 550 sędziów. Sędziowie ci, aby orzekać w utworzonych wydziałach zamiejscowych, formalnie musieli zostać przeniesieni do większych sądów. Od takiej decyzji ministra sędziemu przysługuje odwołanie do SN i z tego uprawnienia skorzystało łącznie 324 sędziów przeniesionych w związku z reformą. W drugiej połowie maja Sąd Najwyższy zapytał Trybunał Konstytucyjny, czy zgodne z konstytucją jest uprawnienie ministra sprawiedliwości do przenoszenia służbowego sędziów bez ich zgody. Dlatego nie rozstrzygnął jeszcze tych odwołań.