Obecna dymisja rządu Donalda Tuska wiąże się z wydarzeniem bez precedensu - powiedział w czwartek prezydent Bronisław Komorowski. Jak ocenił, wybór dotychczasowego premiera na szefa Rady Europejskiej to spuentowanie 25-lecia polskiej wolności.
Po przyjęciu dymisji Rady Ministrów prezydent zaznaczył, że dymisja ta nie wynika z sytuacji opisanych konstytucji, jak upadek rządu czy niemożność przyjęcia budżetu.
- Dzisiejsza dymisja pana premiera i całej Rady Ministrów wiąże się ze zjawiskiem szczególnym - odbiegającym od całej dotychczasowej praktyki. Wiąże się z tym, że polski premier został przewodniczącym Rady Europejskiej. To niewątpliwie jest wydarzenie bez precedensu, wydarzenie samo w sobie będące ogromnym źródłem satysfakcji - jestem przekonany - że i osobistej, i satysfakcji dla nas wszystkich, bo to jest w jakiejś mierze spuentowanie 25-lecia polskiej wolności i 10 lat w UE - oświadczył prezydent.
Lata, gdy byłem premierem, były dla mnie najważniejsze i najpiękniejsze - mówił w czwartek w Pałacu Prezydenckim premier Donald Tusk po tym, jak prezydent przyjął dymisję jego rządu. - Uświadomiłem sobie, że równo siedem lat temu patrzyłem z niedowierzaniem na prezydencki podpis, który desygnował mnie na polskiego premiera. I z podobnym niedowierzaniem patrzę na podpis, który finalizuje tę moją misję, te siedem lat służby" - powiedział premier. - Dzisiaj wypada mi tylko dziękować" - mówił szef rządu. Dziękował "wszystkim Polakom i całej kochanej Polsce za te siedem lat - dodał Donald Tusk.
Jak mówił, "to były lata trudne dla wielu z nas". "Ale muszę powiedzieć, że dla mnie to były lata najważniejsze i najpiękniejsze. Ważniejszego zadania niż to, jakim było bezpieczne prowadzenie Polski poprzez skomplikowane czasy kryzysu i niepokoju, ważniejszego zadania już nie będę miał - podkreślił Tusk.(ks/pap)