Pismo podpisane przez prezesa Sądu Rejonowego w Lublinie Mariusza Tchórzewskiego nosi datę 29 listopada. Do dokumentu podpięty był artykuł z "Rzeczpospolitej" traktujący o anonimowości w sieci. Wynika z niego, że łatwo ustalić komputer, z którego dokonano wpisu w internecie. Dzięki tzw. adresowi IP można też poznać tożsamość autora.
Parafkę pod pismem mieli złożyć wszyscy podwładni prezesa Tchórzewskiego: sędziowie, referendarze, asystenci, kuratorzy oraz szeregowi pracownicy sekretariatów sądu.- Co pana prezesa obchodzi co ja robię w internecie? Na pewno nie używam komputera służbowego. Z prostego powodu - nie mam w nim dostępu do sieci - mówi jeden z pracowników sądu. Inny wskazuje na zastanawiający zbieg okoliczności - pismo prezesa zbiegło się z publikacjami "Gazety Wyborczej" i powstaniem bloga, który piętnuje to co się dzieje w sądzie.
Dwa tygodnie temu "Gazeta" opisała przebieg naboru na pracowników sądu rejonowego. Szefem komisji konkursowej był właśnie prezes Tchórzewski. Wśród 27 przyjętych na stanowiska urzędnicze znalazła się duża grupa krewnych sędziów (synowie sędziów, brat sędziego), a także wysoko postawionych pracowników sądu (córka kierowniczki jednego z sekretariatów, mąż kierowniczki finansowej). Sędzia Tchórzewski przekonywał, że dostali się najlepsi kandydaci, a o żadnym faworyzowaniu czy nepotyzmie nie było mowy.
W jednym z pierwszych wpisów autorzy bloga (podobno jest ich kilkoro) tłumaczą dlaczego postanowili się uaktywnić - prawdopodobnie to pierwszy blog w Polsce poświęcony sądowi w konkretnym mieście:
Prezes Tchórzewski twierdzi, że jego pismo nie ma bezpośredniego związku z blogiem. - Nawet na nim nie byłem. Po prostu zgłosiło się do mnie kilka osób: sędziów i pracowników sądu. Żaliły się, że są obrażane, bodajże na jakimś forum - relacjonuje. - Sąd, ani jego kierownictwo nie zamierza występować na drogę sądową przeciwko komukolwiek. Jednak postanowiłem przypomnieć, że oszczerstwa nie są bezkarne i w sieci można ustalić tożsamość osób zamieszczających posty.
Dane użytkowników internetu oficjalnie może pozyskać policja , gdy ma podejrzenie, że doszło do przestępstwa lub wykroczenia. O adresy IP komputerów do administratorów serwisów ma prawo wystąpić również i sąd. Chodzi np. o sytuację gdy trafi do niego pozew cywilny o ochronę dóbr osobistych lub prywatny akt oskarżenia o w sprawie o zniesławienie.

Źródło: Gazeta  Wyborcza Lublin  11.12.2010.