Sejm uchwalił 4 marca pilną rządową nowelizację ustawy medialnej, na rozpoczynającym się w środę posiedzeniu ma się nią zająć Senat. Według wielu ekspertów nowelizacja wprowadza "cenzurę" i zagraża rozwojowi internetu w Polsce. Nowelizacja wprowadza m.in. obowiązek rejestrowania w Krajowej Radzie Radiofonii i Telewizji programów telewizyjnych rozpowszechnianych wyłącznie w internecie.
Wszystkie serwisy internetowe będą musiały teraz zgłosić program do rejestru najpóźniej na miesiąc przed rozpoczęciem rozpowszechniania w internecie, a nadawanie można rozpocząć, jeśli KRRiT w ciągu miesiąca od zgłoszenia nie odmówi rejestracji. Ustawa nie określa przesłanek pozwalających jej odmówić.
- Nowelizacja ustawy o rtv zagraża rozwojowi internetu w Polsce, wprowadza obostrzenia dla przedsiębiorców i klientów, ogranicza konkurencyjność i jest sprzeczna z duchem dyrektywy audiowizualnej - uważa Krajowa Izba Gospodarcza, która zorganizowała na ten temat we wtorek specjalną konferencję. Dyrektor generalny Związku Pracodawców Branży Internetowej, Jarosław Sobolewski, przekonywał podczas niej, że ustawa jest "głęboko krzywdząca wszystkich polskich przedsiębiorców, nie tylko internetowych". Według niego ustawa oznacza, że każdy przedsiębiorca, który posiada własną stronę internetową, na której zamieszcza materiały audiowizualne, będzie podlegał obowiązkowi rejestracji w KRRiT. - W sytuacji, kiedy polska branża internetowa jest jedną z najbardziej dynamicznie rozwijających się w Europie, kiedy firmy skutecznie konkurują z międzynarodowymi gigantami (...) legislacja nie może przeszkadzać w konkurowaniu na globalnym rynku" - powiedział Sobolewski. Na Facebooku powstała specjalna strona pod nazwą "Wylosuj senatora i napisz mu, co myślisz o cenzurze". Internauci chcą w ten sposób namawiać senatorów do wprowadzenia zmian w ustawie. Według TVN24.pl list do marszałka Senatu skierowali w tej sprawie także przedstawiciele TVN, TV Puls, Polsatu i spółki Polskie Media.
- Nie mam najmniejszego zamiaru kontrolować internetu ani żadnych innych mediów, nie tylko jako premier, ale też jako człowiek. Poleciłem jeszcze dzisiaj bardzo precyzyjne sprawdzić, co w tej ustawie jest jednoznaczną implementacją prawa europejskiego, a co jest radosną twórczością urzędników lub parlamentarzystów" - powiedział we wtorek premier na konferencji prasowej. - Obiecuję rzetelnie sprawdzić każdy przepis, z tych które budzą wątpliwości i jeśli nie będzie żadnej ewidentnej europejskiej lub publicznej potrzeby, aby przepisy niepokojące obrońców internetu znalazły się w tej ustawie, to będę proponował senatorom, aby je uchylili" - zapowiedział premier. Wyraził też nadzieję, że do środy wszystkie wątpliwości związane z nowymi przepisami zostaną ostatecznie rozwiane. "Myślę, że do jutra, do popołudnia, będziemy mieli wystarczająco precyzyjną wiedzę, które z tych zapisów budzące wątpliwości są niezbędne, a które wytwarzają niepotrzebne zamieszanie" - podkreślił premier.
Wprowadzenie nowelizacji jest spowodowane koniecznością wdrożenia unijnej dyrektywy o audiowizualnych usługach medialnych. Z jej wprowadzeniem jesteśmy spóźnieni już ponad rok - termin implementacji minął 19 grudnia 2009 r., co grozi Polsce karami ze strony Komisji Europejskiej. Stąd rządowy projekt w tej sprawie miał status pilnego. (ks/pap)