Szef rządu wyjaśnił, że te 5 proc. nadal będzie w drugim filarze, ale operatorem tych środków będzie ZUS.
Rząd chce, by zmiany w systemie emerytalnym obowiązywały od 1 kwietnia 2011 roku - poinformował w czwartek na konferencji po posiedzeniu rządu premier Donald Tusk.
Mam nadzieję, że w styczniu projekt ustawy dotyczący OFE ze szczegółowym opisem skutków finansowych, jakie wywoła, trafi do parlamentu - powiedział w czwartek premier Donald Tusk.
Propozycje zmian gwarantują pełne bezpieczeństwo emerytur, przyporządkowanie składki kontom osobistym i zachowanie trzech filarów - powiedział premier Donald Tusk, prezentując rządowy pomysł na zmianę w systemie emerytalnym. "Ich efektem będzie nie tylko utrzymanie domniemanej wysokości emerytury, ale nawet szansa na to, że będzie nieco wyższa dzięki większej stopie zastąpienia. Emerytury na pewno nie będą niższe w skutek tych zmian" - podkreślił Tusk.
Jak powiedział, podstawowymi założeniami zmian była naprawa, a nie "wywracanie systemu", czyli zachowanie trzech filarów i OFE. Podkreślił, że jakakolwiek zmiana nie może dotknąć stabilności i wysokości dzisiejszych i przyszłych emerytur, musi też dać pewne gwarantowane skutki w odniesieniu do długu i deficytu finansów publicznych.
Rząd chce równocześnie wprowadzić system dobrowolny - "na początek 2 proc., potem 3 proc., a od 2017 r. 4 proc. dodatkowego ubezpieczenia" - powiedział szef rządu. Zaznaczył, że będzie to odpisane od podstawy opodatkowania.  - Dodatkowa składka emerytalna, która byłaby wolna od podatku, będzie mogła trafiać nie tylko do Otwartych Funduszy Emerytalnych, ale również do Towarzystw Funduszy Inwestycyjnych - powiedział szef Rady Gospodarczej przy premierze Jan Krzysztof Bielecki.
Bielecki powiedział w czwartek w TVN24, że do uzgodnienia pozostaje, jak 5-proc. składka, która będzie trafiała na subkonto w ZUS, będzie waloryzowana i czy ta część składki będzie dziedziczona - jak obecnie dziedziczone są wpłaty na OFE.
"Pracowaliśmy nad tym do dzisiaj, by mieć stanowisko całego rządu, by wszyscy byli przekonani, że to rozwiązanie korzystne dla finansów publicznych, uodparniające nas przed efektem domina i uczciwe dla przyszłych emerytów. Dodatkowo namawia do tego, że trzeba oszczędzać, byśmy mieli wyższą emeryturę" - powiedział Bielecki.
"W roku podatkowym myślę o swojej przyszłości i odkładam - albo w towarzystwie emerytalnym, albo towarzystwie funduszy inwestycyjnych" - podkreślił szef Rady Gospodarczej. "OFE będą mogły też wyjść z nową ofertą - te 2,3 proc. składki za pisemną zgodą będzie można inwestować w sposób bardziej agresywny, a nie zrównoważony, jak obecnie" - mówił.
Bielecki ocenił, że na zaprezentowanych w czwartek propozycjach zmian budżet w przyszłym roku może zyskać, czyli zmniejszyć swój deficyt o ok. 1 pkt proc. - 0,8-0,9 proc., liczone według statystyki unijnej - powiedział. "Zakładając, że parlament uchwali te zmiany nie wcześniej jak w kwietniu, będzie to 12-14 mld zł mniej gotówki wytransferowanej do OFE" - podkreślił. Wyjaśnił, że zmiana ustawy może najwcześniej nastąpić w kwietniu i będzie obowiązywała trzy kwartały 2011 r. Natomiast zmiana podatkowa nie może nastąpić w trakcie roku, więc powinna nastąpić dopiero od 2012 r. i wtedy będzie można dokonywać odpisów podatkowych od dodatkowej składki - powiedział.
(ks/pap)

Zapowiadane zmiany w systemie emerytalnym krytykują organizacje przedsiębiorców. - One godzą w interes przyszłych emerytów i mają tylko jeden cel – obniżyć dług publiczny i deficyt państwa – uważają Pracodawcy Rzeczypospolitej Polskiej. Jeśli wejdą w życie oznaczać to będzie marginalizację II filara. Gdy rok temu po raz pierwszy pojawiły się pomysły dotyczące obniżenia składki do OFE do poziomu 3 proc. i przeniesienia pozostałej części z OFE do ZUS. Pracodawcy RP natychmiast ostro zaprotestowali. W swoim stanowisku do projektu autorstwa resortu pracy przekonywali, że tylko obecny podział środków emerytalnych na dwie części - uzależnioną od kondycji budżetu i od rynku kapitałowego - może zmniejszyć obciążenie przyszłych pokoleń naszymi emeryturami. Na tym polegała idea szukania bezpieczeństwa w różnorodności. Niestety wg najnowszych propozycji rządu ten podział został drastycznie zaburzony – twierdzi Magdalena Janczewska, ekspert ds. społeczno-gospodarczych Pracodawców RP.
Zdaniem PKPP Lewiatan, projekt zmian w systemie emerytalnym ma dużo słabości.- Przede wszystkim odsuwa konieczność naprawy finansów państwa. Problemy pojawią się jednak za kilka lat. (...) To nie OFE przyczyniły się do trudnej sytuacji finansów publicznych, tylko zaniechania kolejnych rządów w reformowaniu systemu emerytalnego, w prywatyzacji, w ograniczeniu wydatków i nieaktywnych transferów socjalnych. To one odbijają się na pieniądzach pracujących Polaków. Rząd chce zmniejszyć składkę do OFE o 66 proc., bo uważa, że bez tego nie da się rozwiązać kłopotów związanych z finansami publicznymi. Za brak odpowiedzialnych reform i brak odwagi polityków płacą przyszli emeryci - można przeczytać w oświadczeniu Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych Lewiatan.
Czytaj także: Zmiany w OFE nie rozwiązują żadnego problemu