Zaprezentował raport, który delegacja Komisji Wolności Obywatelskich, Sprawiedliwości i Spraw Wewnętrznych (LIBE) przygotowała po wizycie we wrześniu w Warszawie. Europosłowie oceniali wtedy stan zagrożenia dla rządów prawa i podstawowych unijnych wartości w Polsce.

Jak powiedział Moraes, z raportu wynika, że reformy wymiaru sprawiedliwości w Polsce spowodowały ryzyko systemowego zagrożenia praworządności w Polsce. Wymienił przy tym wątpliwości wobec zmian w Trybunale Konstytycjnym, ustawy o sądach powszechnych, Krajowej Radzie Sądownictwa i reformy Sądu Najwyższego.

Podczas omawiania raportu w Parlamencie Europejskim Moraes powiedział, że pod dokumentem nie podpisali się jednak wszyscy z siedmiu członków Komisji. Nie podpisało się dwóch - Waldemar Tomaszewski z frakcji Europejskich Konserwatystów i Reformatorów (EKR) oraz Nicolas Bay z partii Europa Narodów i Wolności (ENF). Moraes stwierdził jednak, że wobec braku głosów sprzeciwu na sali raport uznaje się za przyjęty, ale przyznał, że nie wszystkie grupy go zaakceptowały. 

Szef frakcji Europejskich Konserwatystów i Reformatorów w PE Ryszard Legutko (PiS) uważa, że raport komisji wolności obywatelskich w sprawie praworządności w Polsce nie oddaje rzeczywistości. Skrytykował m.in. jego wnioski na temat wolności polskich mediów. - Komisja wolności obywatelskich to komisja polityczna, która reprezentuje większość w PE. Ta większość w PE walczy od zawsze z parlamentarna mniejszością, a od pewnego czasu walczy z krajami, które uznaje za niepokorne. Oni nie są zainteresowani argumentami czy wyjaśnieniami - stwierdził politk PiS.

Warto przeczytać: KE konsekwentnie dąży do powiązania funduszy z praworządnością

Podczas pobytu w Polsce delegacja spotkała się m.in. z sędzią Małgorzatą Gersdorf, przewodniczącym KRS Leszkiem Mazurem, ministrem spraw zagranicznych Jackiem Czaputowiczem, przedstawicielami Sejmu i Senatu, jak również przedstawicielami organizacji pozarządowych i mediów.