Senat RP przygotował projekt ustawy o petycjach. Problem jest pilny, gdyż od 15 lat, czyli od uchwalenia konstytucji upoważnienie zawarte w art.63 ustawy zasadniczej nie zostało zrealizowane. Poprzedni projekt trafił do kosza z powodu upływu kadencji Parlamentu. Prawo do petycji nie działa.
Założenia projektu
Petycja to w przeciwieństwie do wniosku i skargi jest próbą skłonienia adresata do określonego działania czy zaniechania w imię dobra wspólnego. Musi być wniesiona w interesie publicznym do organu władzy publicznej – wyjaśniał w środę, czasie seminarium w Senacie - Mieczysław Augustyn, senator RP.
W senackim projekcie przewiduje się, że przedmiotem złożenia petycji mogą być sprawy dotyczące życia zbiorowego lub wartości wymagających szczególnej ochrony w imię dobra wspólnego, mieszczące się w zakresie zadań i kompetencji władzy publicznej będącej jej adresatem.
Jedynie sądy nie mogłyby przyjmować petycji obywatelskich, poza tym – wszystkie inne organy byłyby zobowiązane do odpowiedzi w ciągu 3 miesięcy.
Aby zwiększyć wpływ na decyzje, przewiduje się jawność składanych petycji, czyli konieczność umieszczania ich na stronie internetowej oraz ścisłe terminy przewidziane dla rozpatrzenia petycji.
Zbliżenie do obywatela
Prof. Irena Lipowicz, Rzecznik Praw Obywatelskich współorganizator seminarium stwierdziła, że prawo petycji może odwrócić negatywny trent, jakim jest spadająca akceptacja dla Sejmu i Senatu wśród obywateli.
– Prawo petycji jest alternatywą dla lobbingu, tak negatywnie dziś postrzeganego, może spowodować większy wpływ obywateli na decyzje władzy – mówiła prof. Lipowicz. - Część zapisów o petycji powinno się znaleźć w kodeksie postępowania administracyjnego – dodała.
Marek Wójcik ze Związku Powiatów Polskich stwierdził, że prawo petycji jest spełnieniem naturalnej funkcji współuczestniczenia obywateli we władzy i dlatego samorządy popierają ten projekt.
- Funkcja petycji jest bardzo ważna, gdyż stanowi dla władzy system wczesnego ostrzegania – powiedział Marek Wójcik.
Przewodniczący Wójcik wspomniał, że kancelaria prezydenta przeprowadzała badania uczestnictwa obywateli w życiu społecznym. Według nich ponad 8 proc. obywateli widzi potrzebę stworzenia dodatkowych narzędzi, za pomocą których mogliby wpływać na decyzje władzy.
Z kolei Tomasz Schimanek, ekspert Instytutu Spraw Publicznych dodał, ze z badań Instytutu wynika, że aż 71 proc. Polaków nie ma poczucia wpływu na sprawy publiczne.
- Będzie to lina rzucona obywatelom, dzięki której będą się oni mogli wspiąć na pokład zycia publicznego – podsumował Schimanek.
Mniej optymistycznie
Tych entuzjastycznych opinii, co do efektów praktycznych nowej ustawy nie podzielił senator Kazimierz Kutz i niektóre organizacje pozarządowe uczestniczące w debacie.
- Najczęściej urzędnicy nie odpowiadają na wnioski składane zgodnie z kpa – mówił senator Kutz. – Stworzyła się na Śląsku grupa górników pokrzywdzonych zamknięciem kopalń, którzy spotykają się z negatywną kulturą urzędniczą. Może prawo petycji to ostatnia nadzieja dla ludzi oczekujących na sprawiedliwość – dodał Kutz.
Przedstawiciel Fundacji Życzliwy Przedsiębiorca powiedział, że i dzisiaj prawo daje możliwość dialogu z władzą. Tyle, że bierność obywatelska wynika z faktu, że „władza wie lepiej, a władza jest mądrzejsza”.
Dyrektor z Biura RPO Mirosław Wróblewski zaznaczył, że słabością prawa petycji jest fakt, że nie zmusza urzędników do podjęcia decyzji.
- Jest luka w prawie, którą trzeba wypełnić – powiedziała przedstawicielka NIK. – Jednak obecnie skarg składanych przez obywateli nikt nie bada, na skargi się odpowiada i trzy czwarte z nich władza uznaje za bezzasadne.
Źródło; „Prawo petycji” - Seminarium 27 czerwca 2012 r., Organizatorzy: RPO, Senat RP, Instytut Spraw Publicznych
Prawo petycji to próba dialogu z władzą
Według senackiego projektu ustawy o petycji organ publiczny będzie miał prawo pozostawić ją bez rozpoznania, jeśli była ona przedmiotem wcześniejszej rozpatrzonej sprawy.