Do momentu wejścia w życie nowych przepisów, pierwszym stopniem wnoszenia skargi, był protest. Po jego likwidacji jego rolę przejęło odwołanie do Krajowej Izby Odwoławczej (KIO). - Już na etapie prac nad ustawą zwracaliśmy uwagę, że zarówno dla zamawiających jak i wykonawców likwidacja pierwszego ośrodka ochrony prawnej, czyli protestu będzie miała duże znaczenie – przypomina ekspert Pracodawców RP, Marcin Walczak. Było to uzasadniane przede wszystkim tym, że protest cechował się małą efektywnością. – Praktyka pokazała, że skuteczność protestów jest niewielka, bo zamawiający niechętnie przyznają się do naruszenia przepisów – wyjaśnia Marcin Walczak. Zdaniem autorów nowelizacji skutek przynosiło dopiero odwołanie do KIO.
Eksperci Pracodawców RP podkreślali również, że rezygnacja z protestu z pewnością przyspieszy proces udzielania zamówień publicznych i jednocześnie wyeliminuje praktykę wnoszenia bezpodstawnych protestów. Z drugiej strony zarówno zamawiający jak i wykonawcy stracą prosty instrument, który pozwoliłby im reagować na oczywiste błędy w specyfikacji istotnych warunków zamówienia albo w rozstrzygnięciu przetargu. - Konieczność odwołania do KIO, który stał się pierwszą instancją, wiąże się z koniecznością uiszczenia wysokiego wpisu – przypomina Marcin Walczak. Mimo zasadności wykrytych przez przedsiębiorców uchybień czy oczywistych błędów, w wielu przypadkach z powodów finansowych nie będą mogli skorzystać z przysługujących im środków ochrony prawnej. - W związku z tym opowiadamy się za znacznym obniżeniem wysokości opłat za wpis – dodaje Marcin Walczak.
Ekspert Pracodawców RP zwraca również uwagę na znaczny wzrost opłat za kwestionowanie orzeczeń KIO. W czasie obowiązywania poprzednich przepisów opłata od skargi wynosiła, niezależnie od wielkości przetargu, 3 tys. zł. Po nowelizacji przedsiębiorcy muszą być przygotowani na wydatek rzędu pięciokrotności wpisu od odwołania w sprawie, której dotyczy skarga. - Obawiamy się, że skarga stanie się narzędziem zarezerwowanym wyłącznie dla najbogatszych wykonawców, a dla większości mniejszych przedsiębiorstw oznaczać będzie zamknięcie możliwości zweryfikowania słuszności wyroku KIO przez sąd – podkreśla Marcin Walczak. Zdaniem eksperta Pracodawców RP oczywistym jest, że przyspieszenie postępowania, a tym samym usprawnienie procesu zamówienia, nie może się odbyć kosztem ograniczania konkurencji i eliminowania już na wstępie potencjalnej grupy wykonawców.