Problem szczególnie odczuwają kuratorzy, bo to na ich barkach spoczywa realizacja takich kar. A spraw jest coraz więcej, bo ten rodzaj kary stał się w ostatnich latach bardzo popularny. Sędziowie tłumaczą to zmianami w Kodeksie karnym i tym, że o wiele trudniej warunkowo zawiesić karę. A jeśli tak - jak mówią - chętniej korzystają z możliwości kary ograniczenia wolności. 

Z tego też powodu kara ograniczenia wolności zajmuje obecnie pierwsze miejsce w strukturze referatów kuratorów wykonujących orzeczenia w sprawach karnych. A pandemia - mimo luzowanych obecnie obostrzeń - zdecydowanie utrudnia jej wykonywanie. Sprawą zajął się Ogólnopolski Związek Zawodowy Kuratorów Sądowych i przedstawił Ministrowi Sprawiedliwości swoje uwagi i propozycja, które miałyby sytuacje uzdrowić. 

Czytaj: Praca dla skazanego, tylko gdzie? Koronawirus uderza w kary wolnościowe>>

Jak nie "zamknięcie" to punkt szczepień

Wszystko oczywiście zależy od miejsca, w dużych miastach, gdzie możliwości kierowania skazanych do pracy społecznie użytecznych jest więcej, problem jest mniej dotkliwy. Najgorsza sytuacja jest na terenie małych sądów, gdzie jest jeden taki podmiot. 

W czasie pandemii problemy wynikały głównie z tego, że większość podmiotów, w których skazani zazwyczaj wykonywali prace, było zamkniętych. Teraz się otwierają ale to nie jest równoznaczne z "otwieraniem" się na skazanych. Bo np. są takie miejsca, w których w międzyczasie utworzono punkt szczepień i pracy dla skazany w tym momencie nie ma. To z kolei uderza w nich bezpośrednio, bo im dłużej kara jest niewykonana, tym dłużej dana osoba znajduje się w rejestrze karnym. Tym samym przeciąga się zatarcie skazania, które następuje dopiero po 3 latach od wykonania lub darowania kary ograniczenia wolności. 

- W obecnej chwili podmioty, do których kuratorzy kierują osoby do wykonywania kary ograniczenia wolności, w większości albo zdecydowanie ograniczyły przyjmowaną liczbę skazanych albo w ogóle zrezygnowały z ich przyjmowania. Jest bardzo różnie w skali kraju. W sprawach, w których nie udało się skierować podopiecznych do pracy, kuratorzy składają wnioski o zawieszenie postępowania, sporządzają notatki, że nadal nie ma gdzie skierować skazanego/ukaranego. Dochodzi do "korkowania się" spraw, ponieważ cały czas wpływają nowe, a stare się nie kończą - mówi Aleksandra Szewera-Nalewajek, przewodnicząca Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Kuratorów Sądowych.

I dodaje, że w niektórych sądach sytuacja jest lepsza - kierowanych do pracy jest ponad 50 czy nawet 60 procent skazanych, w innych zaledwie 10 procent. - Bywa, że na chwilę sytuacja ulega poprawie, jednak nie na długo. I to jest problem dla kuratora, bo to on musi próbować tę sytuację rozwiązać, a często nie ma możliwości - dodaje. 

 

Problem na głowie kuratora

Kuratorzy mówią, że mają poczucie jakby z problemem zostali sami. Próbują radzić sobie jak potrafią, choć nie mają wątpliwości, że zawieszenie jest chwilowym lekarstwem. Bo po pandemii sytuacja będzie równie trudna, a nawet gorsza. Nie ma bowiem gwarancji czy i ile osób będą przyjmować podmioty, w których można takie prace wykonywać. A to oznacza zwiększający się zator. 

Problem dostrzega też Krajowa Rada Kuratorów. - Teraz w okresie pandemii, jeżeli chodzi o karę ograniczenia wolności, to w sposób naturalny zmniejszyła się liczba podmiotów i, tym samym liczba miejsc pracy dla skazanych, ze względu na to, że część z nich zamknęła się na pracowników zewnętrznych - mówi Grzegorz Kozera, przewodniczący Krajowej Rady Kuratorów. 

I przypomina, że KRK wysuwała propozycje dotyczące zmian w zakresie wykonywania takich kar. - Szły w kierunku przede wszystkie uproszczenia pewnej ścieżki w wykonywaniu prostych czynności dotyczących kary ograniczenia wolności, prostych decyzji, które w ramach kary ograniczenia wolności miały być podejmowane, czy to dotyczące zawieszenia, czy przerwy w karze. I to w naszej ocenie odciążałoby to sądy. Zresztą część z tych propozycji znalazła odzwierciedlenie w poprzednim projekcie ustawy o kuratorskiej służbie sądowej, który zakładał zmiany w kodeksie karnym wykonawczym. Nie zostały wdrożone. A wystarczyłoby, w naszej ocenie, wprowadzenie zmian poprzez nowele k.k.w - mówi Grzegorz Kozera. 

Czytaj: MS rekomenduje: e-rozprawy i niezwłoczne wprowadzenie pracy zmianowej w sądach>>
 

Koronawirusowy zawrót głowy 

O tym, że problem jest i potrzebne byłoby znalezienie praktycznych rozwiązań, mówiła też niedawno w rozmowie z Prawo.pl sędzia Marta Kożuchowska-Warywoda z Sądu Rejonowego Warszawa-Wola.  

- Mamy przepisy, które pozwalają karę ograniczenia wolności zamieniać na potrącanie pewnego procenta zarobków, ale w obecnej sytuacji, gdy ludzie masowo tracą pracę, takie wnioski wpływają zdecydowanie rzadziej. Tym bardziej, jeśli skazany jest w rodzinie jedyną osobą, która pracuje. Staramy się bardzo elastycznie do tego podchodzić. Jest np. art. 83 Kodeksu karnego, zgodnie z którym jeśli skazany na karę ograniczenia wolności, odbył przynajmniej połowę z niej, to można go zwolnić od reszty kary, uznając ją za wykonaną.  I muszę przyznać, że przez ostatnie miesiące wielokrotnie stosowałam to rozwiązanie. W sytuacji, kiedy ktoś wykonał co najmniej połowę kary polegającej na wykonywaniu pracy społecznej tuż przed pandemią, a później z jej powodu nie mógł kontynuować, to na wniosek kuratora, czy samego skazanego przyjmowałam, że można ją uznać z tego powodu za wykonaną  - wyjaśniała sędzia. 

Kolejną kwestią jest to, że kara ma być wykonana w określonych ramach czasowych. - I po pierwszym okresie lockdownu, dochodziło do sytuacji, że do osób, które wówczas nie mogły pracować, kuratorzy - korzystając z tego, że jest moment odmrożenia, wysyłali wezwanie żeby się stawili do pracy. Tyle że czasem skazany z różnych powodów tego nie odebrał i kuratorzy zaczęli składać wnioski o zastępczą karę pozbawienia wolności - mówiła Kożuchowska-Warywoda.  W takiej sytuacji, sędziowie zamiast zamieniać kary, określali na nowo przedział czasowy na jej wykonanie - np., że zostało do wykonania 80 godzin prac społecznie użytecznych, czyli cztery miesiące po 20 godzin. 

Od pracy w szpitalu covidowym po wsparcie dla zatrudniających  

OZZKS skierował do Ministerstwa Sprawiedliwości pismo w tej sprawie, w którym zawarł uwagi i pomysły środowiska kuratorskiego "na
usprawnienie wykonywania kary ograniczenia wolności i pracy społecznie użytecznej". Zapytał równocześnie, czy rozważana jest inicjatywa
ustawodawcza, a jeśli tak to w jakim zakresie.

W ocenie kuratorów zasadne byłoby m.in. kierowanie osób skazanych/ukaranych do pomocy w placówkach medycznych, zwłaszcza w sytuacji znacznego obciążenia i niedostatku personelu medycznego w czasie pandemii COVID. Przy czym jak podkreślono - konieczne byłoby przeszkolenie, a ukończenie takiego szkolenia można by częściowo zaliczać na poczet kary. 

Ich zdaniem ważna jest też promocja korzyści płynących dla placówek przyjmujących do pracy skazanych/ukaranych, jak również zachęcenie do rozszerzenia swojej oferty np., poprzez wsparcie z np. z Funduszu Sprawiedliwości. Tym bardziej, że jak przypominają jest możliwość wykonywania takiej kary także w dni ustawowo wolne, jak i w dni wolne od pracy w danym podmiocie, tyle że podmiot zniechęcają do tego koszty jakie musi ponosić  – chodzi o pracowników nadzorujących prace skazanych. 

W ocenie kuratorów zasadne byłoby też ujednolicenie praktyki działania takich podmiotów choćby przez szkolenia osób odpowiedzialnych za organizowanie i przebieg prac społecznych, z wykorzystaniem choćby Krajowej Szkoły Sądownictwa i Prokuratury. Rekomendują również ujednolicenie np. na poziomie rozporządzenia dokumentacji prowadzonej przy wykonywaniu kar wolnościowych oraz pouczeń. - Obecnie albo jest tak, że podmioty, gdzie podopieczni wykonują karę, samodzielnie opracowują taką dokumentację, bądź kuratorzy podejmują się jej opracowania. W ocenie OZZKS zasadnym jest ujednolicenie jej w skali kraju. Stąd postulujemy dodanie par. 4 do art. 58 k.k.w., który delegowałby Ministra Sprawiedliwości do opracowania takiego wzorca - wskazano. 

Czytaj: 
Koronawirus "zamraża" coraz więcej sądów - sprawy spadają z wokand do końca listopada>
>
Sądy pracują na jedną zmianę albo rotacyjnie i trochę zdalnie>>
 

Potrzebny system informatyczny

Kuratorzy uważają, że konieczne jest zbudowanie systemu informatycznego do komunikacji oraz ewidencji nieodpłatnej kontrolowanej pracy na cele społeczne, bo wtedy - jak wskazują - kurator i sąd miałby bieżącą kontrolę nad liczbą godzin wykonywanych przez podopiecznych czy nad harmonogramem pracy. - Platforma taka służyć by mogła do szybkiego komunikowania się z podmiotami np. w przypadku orzeczenia kary zastępczej sąd mógłby wysłać dyspozycję o nieprzyjmowaniu już podopiecznego do wykonywania prac, co pozwoliłoby uniknąć późniejszego modyfikowania orzeczeń sądowych - dodają kuratorzy. 

OZZKS postuluje też uregulowanie orzekania kary ograniczenia wolności i pracy społecznie użytecznej w przypadku osób z orzeczeniem o niepełnosprawności oraz uregulowanie wykonywania przez te osoby takiej kary. - Nierzadkim zjawiskiem jest orzekanie kary ograniczenia wolności w formie prac społecznych, w stosunku do osób z orzeczeniem o niepełnosprawności czy grupą inwalidzką. Kara taka orzekana jest nierzadko na skutek dobrowolnego podania się karze, czy też poprzez wyroki nakazowe czy zaoczne, stąd brak z reguły jest bliższych danych na temat stanu zdrowia podopiecznego. Sądy orzekające nie zawsze sięgają po wywiad w trybie art. 214 kpk, który mógłby dostarczyć sądowi takiej wiedzy. A i zdarza się, że nasi podopieczni ujawniają swój stan zdrowia dopiero podczas pierwszej rozmowy z kuratorem przed skierowaniem do wykonania kary - podkreślono w piśmie.