Krzysztof Sobczak: Prezydent podpisał niedawno nowelizację ustawy Prawo o notariacie, która wprowadza zasadę jawności postępowań dyscyplinarnych. Samorząd notarialny protestował przeciwko tej zmianie. Dlaczego?
Renata Greszta:
Rzeczywiście przyjęliśmy uchwałę, w której negatywnie zaopiniowaliśmy projekt tej ustawy. Byliśmy zdania, i nadal tak uważamy, że w obowiązującym stanie prawnym nie było uzasadnienia dla takiej zmiany. Nie wynika taka potrzeba ani z Konstytucji, ani z przepisów międzynarodowych. Traktowaliśmy tę propozycję  w kategoriach populistycznych i politycznych. W każdym razie żaden z przepisów Konstytucji nie wymaga, by postępowania dyscyplinarne, w odróżnieniu od postępowań sądowych, były jawne.

Ale projektodawcy powoływali się właśnie na wyrok Trybunału Konstytucyjnego, że z niego wynikała konieczność tej zmiany.
I  w tym tkwi nie porozumienie. W wyroku z 2 września 2008 roku , na który w uzasadnieniu zmian powołuje się projektodawca, Trybunał Konstytucyjny wprost stwierdził, że z brzmienia Konstytucji i aktów międzynarodowych wiążących Polskę nie wynika konieczność rozpatrywania spraw dyscyplinarnych od początku do końca przez organy, które spełniają wszystkie gwarancje art. 45 ust. 1 Konstytucji. Zgodnie z ugruntowanym stanowiskiem Trybunału Konstytucyjnego oraz Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, w sprawach odpowiedzialności dyscyplinarnej mogą orzekać specjalnie w tym celu tworzone organy administracyjne lub korporacyjne, zwłaszcza, jeżeli takie rozwiązania nawiązują do tradycji prawnych państw członkowskich Rady Europy.
Organy dyscyplinarne nie muszą spełniać wszystkich wymagań, jakie są stawiane sądom, o ile ich rozstrzygnięcia poddawane są następnie faktycznej i prawnej kontroli organu mającego wszelkie znamiona sądu. Europejski Trybunał Praw Człowieka ( ETPC) podkreślił, że w szczególności nie muszą spełniać przesłanki jawnego rozpatrzenia sprawy, rozumianej jako wymóg zagwarantowania publicznej rozprawy. Na etapie pozasądowego postępowania dyscyplinarnego, np. przed komisją dyscyplinarną lub przed przełożonym dyscyplinarnym, jawność zewnętrzna nie jest wymagana ani przez art. 6 ust. 1 Konwencji, ani przez art. 45 ust. 1 Konstytucji. Powinna za to być przestrzegana zasada jawności wewnętrznej, a więc jawności postępowania wobec jego uczestników, która może być zagwarantowana w wielu formach.

A jak samorząd notarialny odpowiada na argument, że w innych zawodach zaufania publicznego postępowania dyscyplinarne są jawne. Był on szczególnie podkreślany podczas prac parlamentarnych nad tą nowelizacją?
Po pierwsze zwracaliśmy uwagę na fakt, że nie we wszystkich korporacjach zawodowych tak jest. Oczywiście, tak jest u adwokatów i radców prawnych, ale nasza pozycja jako osób zaufania publicznego i wykonujących pewne funkcje państwowe bliższa na przykład jest prokuraturze, gdzie nie ma jawności postępowań dyscyplinarnych. Argument, że pracuje się nad taką zmianą nie był dla nas przekonywujący. My uznaliśmy, że projektowana przez ustawodawcę zmiana jest zgodna z Konstytucją, ale dotychczas obowiązujące przepisy nie są niezgodne z ustawą zasadniczą. A skoro tak, to projektowane zmiany jawiły się jako nie do końca uzasadnione porządkiem prawnym.

A pomijając względy doktrynalne i konstytucyjne, to jakie jest uzasadnienie społeczne dla jawności bądź braku jawności postępowań dyscyplinarnych? No bo jeśli klient chciałby poskarżyć się na notariusza, to może chciałby obserwować postępowanie dyscyplinarne przeciwko niemu.
My nie widzimy w tym nic złego i nie mamy oporów przed tym. Wręcz przeciwnie, we wspomnianej naszej uchwale uznaliśmy, że jeśli dojdzie do zmiany tego przepisu, to zaproponowaliśmy naszą wersję jego brzmienia. Generalnie nie widzieliśmy potrzeby zmiany, ale jeśli już ustawodawca uznał, że jest ona konieczna, to przedstawiliśmy naszą propozycję.

Została ona przyjęta?
Można powiedzieć, że ustawodawca przyjął naszą propozycję. Zaproponowaliśmy, że sąd może wyłączyć jawność postępowania dyscyplinarnego ze względu na konieczność ochrony tajemnicy notarialnej określonej w artykule 18 ustawy Prawo o notariacie lub innej prawnie chronionej tajemnicy.

Teraz ten spór jest już poza nami, ustawa zapewne wkrótce zostanie opublikowana i wejdzie w życie. Trzeba ją będzie stosować. Będzie notariat miał z tym jakieś problemy?
Absolutnie nie. Zresztą do tej pory też nie było z tym większych problemów. W dotychczasowych postępowaniach  dyscyplinarnych nie było większego zainteresowania ich przebiegiem. Poza tym wiele tych spraw trafia w trybie kasacji do Sądu Najwyższego, gdzie z zasady obowiązuje jawność postępowania. Dziennikarze i wszystkie zainteresowane osoby wchodziły na rozprawy. orzeczenia były komentowane.
Teraz już od pierwszej instancji obowiązywać będzie jawność rozprawy. U nas postępowania dyscyplinarne mają specyficzny charakter. Nie ma tzw. postępowania przygotowawczego, jest postępowanie wyjaśniające, które może kończyć się uchwałą rady o wszczęcie postępowania dyscyplinarnego. Dopiero od podjęcia pierwszego działania przez sąd dyscyplinarny można mówić o rozpoczęciu postępowania dyscyplinarnego. Czyli od tego momentu obowiązywać będzie jawność.
 

Rozmowa z notariusz Renatą Greszta, Rzecznikiem Dyscyplinarnym Krajowej Rady Notarialnej