Ta wypowiedź jest nawiązaniem do wypowiedzi radcy prawnego Bartłomieja Niewczasa z kancelarii Bird & Bird, zaprezentowanej w artykule: "Sąd nie zapewni dostępu do dowodów przed wszczęciem postępowania", opublikowanym 15.07.2013 r. m.in. na portalu www.lex.pl. Wypowiedź pana Mecenasa jest z kolei polemiką ze stanowiskiem zaprezentowanym przez Kancelarię RKKW w artykule: "Sąd pomoże sprawdzić legalność licencji na oprogramowanie", opublikowanym na tym samym portalu w dniu 08.07.2013 r. Komentowana sprawa toczyła się natomiast z udziałem pani Mec. Anety Pankowskiej oraz pana Mecenasa po dwu przeciwnych stronach tego sporu.

Zaprezentowane w publikacji poglądy Pana Mecenasa co do treści oraz sposobu interpretacji postanowienia Sądu Apelacyjnego w Warszawie (SA w Warszawie) z dnia 13.06.2013 r., sygn. VI ACz 856/13, muszą budzić konsternację zważywszy, że po prawomocnym zakończeniu postępowania w tej sprawie, Sąd Okręgowy w Warszawie (dysponent zabezpieczonego oprogramowania, zainstalowanego w terminalach płatniczych) - kierując się treścią postanowienia SA w Warszawie z dnia 13.06.2013 r. - wydał zarządzenie następującej treści: „Udostępnić (tu dane wnioskodawcy) w siedzibie Sądu po jedynym egzemplarzu każdego z terminali w celu dokonania oględzin oraz przeprowadzenia analizy zawartości terminali". Analiza zawartości terminali oznaczała natomiast zbadanie zainstalowanego tam oprogramowania, co w rzeczywistości nastąpiło. Mój mocodawca miał zatem możliwość zbadania spornego oprogramowania w celu procesowego udokumentowania naruszeń majątkowych praw autorskich oraz sprecyzowania podstawy prawnej swojego powództwa.

Z przykrością muszę stwierdzić zatem, że stanowisko pana Mecenasa Niewczasa jest luźną i przeprowadzoną w sposób oderwany od kontekstu interpretacją wybranych fragmentów postanowienia SA w Warszawie z dnia 13.06.2013 r. Treść tej interpretacji jest zarazem odmienna zarówno od stanowiska SA w Warszawie, jak i Sądu Okręgowego w Warszawie, które orzekały w tej sprawie. Pan Mecenas zdaje się zatem polemizować z faktycznym przebiegiem zdarzeń, który wszak - jako pełnomocnikowi strony przeciwnej - jest mu doskonale znany.

Wbrew twierdzeniom mojego adwersarza, danie uprawnionemu dostępu do dowodów (tutaj: oprogramowania) przed wszczęciem postępowania w wielu przypadkach będzie kluczowe dla skutecznego wytoczenia powództwa. W jaki bowiem sposób uprawniony miałby wskazać, na czym polega naruszenie jego praw autorskich, nie mając wiedzy, czy aplikacje używane przez przeciwnika są identyczne z jego oprogramowaniem, czy też są już ich mniejszą lub większą modyfikacją, a może nawet opracowaniem? Brak dostępu do przedmiotu naruszającego prawo autorskie w istocie uniemożliwia także sformułowanie w sposób poprawny tezy dowodowej, na jaką powinna być powołana opinia biegłego. Uprawniony nie wie bowiem, w jakim zakresie jego prawa są naruszane, a zatem nie jest w stanie prawidłowo wskazać, co ma być przedmiotem analizy oraz wniosków opinii biegłego. Uznanie zatem, że celem zabezpieczenia dowodu w postaci oprogramowania jest jedynie jego „fizyczne zabezpieczenie przed utratą", a uprawniony powinien składać pozew niejako "w ciemno" (nie precyzując podstawy faktycznej powództwa), wydaje się byćbezzasadne oraz sprzeczne z jakąkolwiek logiką oraz ekonomiką procesową.

Zauważyć także należy, że postanowienie w sprawie zabezpieczenia dowodu na gruncie art. 80 ust. 1 ustawy – prawo autorskie jest postępowaniem pomocniczym oraz - w sensie prawnym - całkowicie odrębnym od postępowania w sprawie naruszenia praw autorskich. Efekt tego postępowania może stać się podstawą do wytoczenia powództwa o naruszenie praw autorskich, albo nie (w zależności od tego, czy uzasadnione podejrzenie naruszenia praw zostało potwierdzone). W żadnym razie nie jest to natomiast postępowanie wpadkowe, prowadzone "w ramach" postępowania głównego, co zdaje się sugerować Pan Mecenas Niewczas. Przedmiot sprawy, tj. konieczność zabezpieczenia dowodu z uwagi na uprawdopodobnienie naruszenia majątkowych praw autorskich, której dotyczy postanowienie SA w Warszawie z dn. 13.06.2013 został już prawomocnie rozstrzygnięty. Z uwagi natomiast na wagę oraz znaczenie praktyczne rozstrzyganych kwestii publiczne wypowiedzi w tym przedmiocie wydają się ze wszech miar pożądane.