"Marnujemy zbyt wiele czasu i środków na rozpatrywanie nieuzasadnionych wniosków o azyl" - napisano w komunikacie ministerstwa ds. obywatelstwa i imigracji.

Na liście 27 krajów bezpiecznych jest od połowy grudnia 25 krajów Unii Europejskiej (z wyjątkiem Bułgarii i Rumunii), Chorwacja oraz Stany Zjednoczone. Kanadyjskie ministerstwo ds. obywatelstwa i imigracji podkreśliło, że to kraje, których system prawny chroni prawa obywateli.

Szef tego resortu Jason Kenney zapowiedział, że do listy będą mogły być dopisane kolejne państwa.

Nie oznacza to jednak, że osoby podające się za uchodźców z krajów bezpiecznych zupełnie straciły prawo do azylu w Kanadzie. Nadal mogą składać wnioski, ale ich dokumenty będą rozpatrywane w przyspieszonym trybie - 30 do 45 dni od przekazania wniosku do Komisji Imigracji i Statusu Uchodźcy. Dla osób podających się za uchodźców z innych krajów termin ten wynosi 60 dni. Wnioskodawcy z krajów bezpiecznych nie mogą odwoływać się od decyzji i będą odsyłani do kraju pochodzenia.

Prawo do składania wniosku o azyl przysługuje w Kanadzie osobom, które obawiają się powrotu do swojego kraju z powodu grożących im tortur, zagrożenia życia czy okrutnego traktowania.

"Duża liczba nieuzasadnionych wniosków jest finansowym obciążeniem dla gospodarki - można przeczytać na stronie internetowej ministerstwa.

Decyzja kanadyjskiego rządu federalnego spotkała się z krytyką opozycji i organizacji zajmujących się problemami uchodźców. W Kanadzie jednak widać podobne zjawiska jak w Unii Europejskiej, gdzie mówi się o "asylum shopping", poszukiwaniu przez uchodźców państwa oferującego najlepsze warunki, głównie państw najbogatszych. Kanada zresztą powołuje się na doświadczenia UE - listę krajów bezpiecznych i przyspieszone procedury stosują już niektóre kraje członkowskie.

Krytycy decyzji rządu wskazywali, że np. umieszczenie Czech i Węgier na liście krajów bezpiecznych spowoduje, że Romowie z tych krajów, którzy w ostatnich latach składali tysiące wniosków o azyl, powołując się na prześladowania, nie będą mieli szans na uznanie ich za uchodźców. Jak podawały media, wielu Romów wyjeżdża obecnie z Kanady, nie czekając na rozpatrzenie swoich wniosków. Publiczna telewizja CBC pokazała kilka dni temu reportaż z Węgier, opisujący biedę wśród Romów i pokazujący polityków, którzy otwarcie przyznawali, że najchętniej pozbyliby się Romów.

Według danych UNHCR (Urząd Wysokiego Komisarza Narodów Zjednoczonych ds. Uchodźców) na początku 2012 r., w Kanadzie było prawie 207 tys. osób uznanych za uchodźców bądź starających się o azyl. Ludność Kanady to obecnie ponad 34 mln osób.

Kanadyjski rząd przeprowadza obecnie znaczące zmiany w systemie imigracyjnym. Zmiany dotyczące prawa azylu to konsekwencja uchwalonego w czerwcu br. prawa ws. ochrony kanadyjskiego systemu imigracyjnego.

Z Toronto Anna Lach(PAP)