"Zastanawialiśmy się, czy w sytuacji tak wielu głosów odrębnych nie zrezygnować z dyscypliny. Jutro o godz. 8.45 spotykamy się, aby podjąć ostateczną decyzję. (...) Przed głosowaniem będziemy mieli wszystkich posłów na sali" - powiedział szef klubu PO Rafał Grupiński dziennikarzom w czwartek wieczorem po posiedzeniu klubu. Głosowania w Sejmie planowo mają rozpocząć się o godz. 9.

W czwartek klub Platformy spotkał się, aby rozmawiać o tej sprawie. "Policzyliśmy się. Zamiar głosowania przeciwko rządowemu projektowi zadeklarowało ponad 30 posłów. Nie wszyscy przyszli na posiedzenie klubu, bo nadal obradują komisje. Jutro będzie wiadomo, ile dokładnie osób zagłosuje przeciwko ubojowi rytualnemu. Pojawiła się propozycja, aby przeciwnicy projektu nie głosowali przeciwko, ale wyjęli karty, czyli nie wzięli udziału w głosowaniu" - powiedział PAP jeden z uczestników spotkania.

Marszałek Sejmu Ewa Kopacz deklarowała wcześniej w czwartek, że zagłosuje przeciw rządowemu projektowi ws. uboju rytualnego. "Kiedyś musi być pierwszy raz. Nawet jeśli będę musiała zapłacić, nie chciałabym łamać sobie kręgosłupa w tej konkretnej sprawie" - podkreśliła. Po posiedzeniu klubu Platformy dziennikarze pytali Kopacz, czy zmieniła zdanie. "Do tej chwili - jeszcze nie" - odparła.

Rządowy projekt dopuszcza ubój bez ogłuszania na cele religijne pod warunkiem, że będzie on przeprowadzany w rzeźni. Wprowadza jednak zakaz stosowania podczas uboju rytualnego tzw. klatki obrotowej, w której zwierzę jest zamykane i unieruchamiane w celu poderżnięcia mu gardła. Projekt miał być głosowany w Sejmie w czerwcu. Głosowanie odroczono jednak do następnego posiedzenia Sejmu - oficjalnie ze względu na brak opinii MSZ do jednej z poprawek. Chodziło o zgodność propozycji z prawem UE.

Nieoficjalnie jednak posłowie PO przyznawali, że jednym z powodów odłożenia głosowania był brak jednomyślności w ich klubie. Przeciwko rządowym rozwiązaniom opowiada się m.in. szef mazowieckiej PO Andrzej Halicki, wiceszef komisji rolnictwa Artur Dunin oraz grupa posłów, którzy zasiadają w parlamentarnym zespole przyjaciół zwierząt.

Rządowy projekt zmiany ustawy o ochronie zwierząt jest wynikiem wyroku Trybunału Konstytucyjnego z listopada 2012 r., który stwierdził, że rozporządzenie ministra rolnictwa z 2004 r., na podstawie którego dokonywany był ubój, było sprzeczne z ustawą o ochronie zwierząt, a przez to z konstytucją. Zakaz uboju zgodnie z wymogami religijnymi obowiązuje zatem od początku 2013 r.

Resort rolnictwa przekonuje, że utrzymanie zakazu uboju rytualnego może mieć poważne skutki dla polskiej gospodarki i grozi utratą tysięcy miejsc pracy w rolnictwie i jego otoczeniu. Z kolei przeciwnicy rządowego projektu argumentują, że przez 6 miesięcy obowiązywania zakazu uboju rytualnego nie obniżył się poziom zatrudnienia w polskich ubojniach, nie straciliśmy także rynków zewnętrznych. Przekonują też, że nie można zasłaniać się koniecznością certyfikacji mięsa na Bliski Wschód, jeżeli chodzi o wspólnoty muzułmańskie, bo z różnych odmian tzw. uboju halal przynajmniej trzy czwarte to produkty, które pochodzą z uboju z tzw. ogłuszeniem równoległym, tzn., że zwierzę nie ma świadomości w momencie zabicia.

Przeciwko rządowemu projektowi chce głosować PiS, Ruch Palikota i SLD. "Za" są PSL i Solidarna Polska.