Obecna ustawa o systemie dozoru elektronicznego (SDE) przestanie obowiązywać w sierpniu 2014 r. Platforma złożyła w lutym w Sejmie projekt noweli, która na stałe wprowadza ten rodzaj kary do polskiego porządku prawnego.

Były minister sprawiedliwości Krzysztof Kwiatkowski przypomniał na środowej konferencji prasowej, że ustawa o SDE z uwagi na jej eksperymentalny charakter została wdrożona jako ustawa czasowa, na pięć lat. Dozór elektroniczny wprowadzano etapami, najpierw w tzw. apelacji warszawskiej, teraz obowiązuje już w całym kraju. Kwiatkowski ocenił, że system sprawdził się w praktyce, dlatego powinien funkcjonować nadal.

PO przekonuje, że system dozoru elektronicznego przynosi znaczne korzyści finansowe skarbowi państwa. "Polski system dozoru elektronicznego jest najtańszy w Europie" - powiedział Kwiatkowski.

W uzasadnieniu do projekt Platforma szacuje, że miesięczny koszt wykonania kary w przypadku osoby objętej systemem dozoru elektronicznego wynosi 564,25 zł, podczas gdy średni koszt odbywania kary pozbawienia wolności w zakładzie karnym wynosi ok 2,5 tys. zł. miesięcznie.

Kwiatkowski podkreślił też, że w systemie dozoru elektronicznego karę odbywają ci sprawcy, którzy nie stanowią zagrożenia dla zdrowia i życia innych obywateli. W systemie tym odbywają karę przede wszystkim drobni złodzieje, pijani rowerzyści oraz osoby, które nie płacą alimentów.

Projekt noweli wprowadza kolejne grupy sprawców, które mogą być objęte nadzorem elektronicznym. Byłyby to osoby, które nie zostały skazane na karę pozbawienia wolności, a wobec których orzeczono środki zapobiegawcze: dozór policyjny lub zakaz zbliżania się do ofiary.