Dzięki temu polskie prawo ma zyskać na przejrzystości. Ustawy staną się czytelne dla przeciętnych obywateli, zaś ci, którzy będą bardziej zainteresowani daną kwestią, sięgną do aktu niższego rzędu.
Jak pisze "Dziennik Gazeta Prawna", przedstawiciele nowej sejmowej większości przekonują, że obowiązki związane z implementacją unijnych regulacji są jedynie wygodnym wytłumaczeniem dla psucia prawa.

– Nie godzę się na to, aby bałagan legislacyjny tłumaczyć obowiązkami związanymi z członkostwem Polski w strukturach unijnych – stwierdza zdecydowanie poseł PiS Stanisław Piotrowicz i wskazuje, że prawo stało się zdecydowanie zbyt kazuistyczne.
Jego zdaniem jeśli ktoś mówi, że nie da się uchwalać mniejszej liczby ustaw, mija się z prawdą. – Nie neguję, że w związku z wdrażaniem dyrektyw musimy przyjmować dodatkowe przepisy, ale niestety w ostatnich latach popadaliśmy w skrajność – zauważa polityk. – Wiele szczegółowych kwestii znajduje się w ustawach niepotrzebnie, przez co są one bardzo długie i nieczytelne – podkreśla poseł.

Wiceminister sprawiedliwości Jerzy Kozdroń przyznaje, że Sejm uchwala zbyt wiele ustaw. Dodaje jednak od razu, że dopiero po objęciu władzy politycy dostrzegają, iż obietnicy ograniczenia legislacyjnej lawiny bardzo trudno dotrzymać. – Musimy implementować unijne dyrektywy, a tych jest wiele i często dotyczą kwestii bardzo szczegółowych – wyjaśnia Kozdroń. Więcej>>> 

Sławomir Dudzik,Nina Półtorak
Prawo Unii Europejskiej a prawo konstytucyjne państw członkowskich>>>