W wydanym 12 stycznia br. orzeczeniu SN, podobnie jak sąd apelacyjny oparł się na opiniach biegłych psychiatrów. Ci zaś stwierdzili, że osoba, która słyszy głosy każące jej zabić człowieka jest zdrowa psychicznie i poczytalna. SN nie odpowiedział na pytanie adwokata Iwony Kornaś-Pierzak, dlaczego Elżbieta M. cały czas dostawała i do dnia dzisiejszego dostaje leki przeciwpsychotyczne skoro rzekomo jest zdrowa psychicznie?
Skazana Elżbieta M. ma w tej chwili 40 lat i przebywa w szpitalu psychiatrycznym. W młodości straciła 11-letniego syna. Sprawcą zabójstwa był alkoholik, mieszkaniec Tarnowa, który udusił Amadeusza i porzucił jego zwłoki w śmietniku. Po tej tragedii Elżbieta M. sama dokonała zabójstwa, za które została zatrzymana. Motywem miała być zazdrość – pobiła ze skutkiem śmiertelnym Katarzynę O., która stała jej na przeszkodzie do związku z mężczyzną. Po zakończeniu sprawy w pierwszej instancji, wyrok 13 lat został uchylony przez Sąd Apelacyjny. Ostatecznie zabójczyni miała spędzić 11 lat w więzieniu w Nisku. Wyrok miał charakter poszlakowy i dlatego został orzeczony na podstawie art. 156 § 3 KK, mówiącym o ciężkim uszczerbku na zdrowiu, którego skutkiem jest śmierć człowieka, a nie art.148 par.1
Od 5 grudnia 2001 Elżbieta M. przebywała w areszcie śledczym w Nisku.
Pierwsze w Polsce dożywocie dla kobiety
Sąd Najwyższy nie dopatrzył się rażącego naruszenia prawa, które mogło mieć wpływ na orzeczony wyrok Sądu Apelacyjnego w Krakowie. W konsekwencji utrzymał w mocy karę dożywotniego pozbawienia wolności dla Elżbiety M., która zabiła dwie osoby, w tym 8-letnie dziecko. Podstawą do orzeczenia najwyższej kary były opinie psychiatrów o poczytalności skazanej. SN nie uznał argumentacji obrony, że oskarżona była jednak chora psychicznie. Obecnie skazana przebywa w szpitalu psychiatrycznym.