Z badania , które przeprowadziło konsorcjum IBC Group&Homo Homini tzw. techniką ankieterskich wywiadów osobistych w okresie od 15 grudnia 2008 do 5 stycznia 2009 r. na reprezentatywnej próbie 1542 osób powyżej 15 lat. wynika, że polski wymiar sprawiedliwości negatywnie oceniło w sondażu 44 proc. ankietowanych, pozytywne noty wystawiło mu 37 proc. badanych. Głównymi czynnikami decydującymi o niepochlebnych opiniach respondentów są: poczucie niesprawiedliwego orzecznictwa organów wymiaru sprawiedliwości (70,9 proc.), opinie o nierzetelnie wykonywanej pracy (69,3 proc.), a także przekonanie 65 proc. badanych o stronniczości i braku niezawisłości tych organów. Niewiele mniej wskazań odnosi się do słabej efektywności oraz zbyt wysokich nakładów finansowych ponoszonych na funkcjonowanie organów wymiaru sprawiedliwości (po 63 proc.). Co druga osoba (55 proc.) wymienia korupcję jako główną wadę polskiego wymiaru sprawiedliwości, a co trzeci badany (33 proc.) wskazuje na brak kadr, problemy proceduralne oraz biurokrację jako determinanty negatywnej oceny.

Czy wyniki najnowszego badania zaskakują? Nie, ponieważ w opinii publicznej przez ostatnie 10 lat wymiar sprawiedliwości otrzymywał więcej ocen negatywnych niż pozytywnych. Wyniki takie dały zarówno badania polskie jak i międzynarodowe. Z badań Europejskiego Sondażu Społecznego przeprowadzonych w latach 2006 i 2007 wynika, że zaufanie do systemu prawnego w Polsce ma niecałe 20 proc. Polaków, a pozostałe 60 proc. w różnym stopniu mu nie ufa, z czego 10 proc. zupełnie nie ufa. Tu warto zauważyć, że problem ma wymiar międzynarodowy i uniwersalny. Z tego samego badania dowiadujemy się, że w 2004 roku 72 proc. obywateli różnych państw, w mniejszym lub większym stopniu, nie darzyło zaufaniem systemu prawnego w swoim kraju, a aż 18 proc. całkowicie mu nie ufa.

Interesujące jest to, że w 2007 roku w polskich badaniach opinii publicznej odnotowano zmianę tego nastawienia. W ocenie pracy sądów i prokuratury pierwszy raz od 10 lat przeważyły wtedy oceny dobre nad złymi. Według raportu CBOS z maja 2007 r. 46 proc. ankietowanych dobrze lub bardzo dobrze, a 41 proc. źle lub zdecydowanie źle oceniało działalność sądów. Charakterystycznym zjawiskiem był wtedy bardzo wysoki wzrost ocen pozytywnych o pracy wymiaru sprawiedliwości w porównaniu z poprzednim sondażem - w badaniu CBOS z 2005 roku było ich tylko 22 proc., podczas gdy negatywnych 69 proc.

Czy w latach 2005 – 2005 nastąpiła tak radykalna zmiana w pracy wymiaru sprawiedliwości? Nikt, kto obserwuje w miarę wnikliwie tę sferę życia publicznego nie zaryzykuje takiej oceny. Nie potwierdzają tego też żadne statystyki z tego okresu. Tego typu przemiany, faktyczne, a nie w społecznych ocenach, wymagają dłuższego czasu i wielu różnorodnych zmian w systemie wymiaru sprawiedliwości. Pewnym wyjaśnieniem tego fenomenu badawczego może być to, że w tym okresie wymiarem sprawiedliwości kierowali politycy, którzy zadbali o medialny przekaz, z którego miały wynikać pozytywne zmiany w pracy sądów i prokuratury. Część opinii publicznej to „kupiła” i stad taki skok w badaniach. Gdyby kryły się za tym jakieś prawdziwe reformy usprawniające pracę sądów i prokuratury, to coś z tego by zostało i działało także obecnie. A gdyby działało, to opinia publiczna zauważyłaby to i doceniła w badaniach. No chyba, że wyniki takich badań bardziej odzwierciedlają nastroje i przekaz dominujący w mediach niż twarde fakty. Niestety tak właśnie jest, więc na wyniki najnowszego badania na pewno znaczący wpływ miał prawdziwy festiwal złych wiadomości i negatywnych opinii o wymiarze sprawiedliwości, jakie przewinęły się w ostatnich miesiącach przez polskie media.

Czy w tej sytuacji ludzie wymiaru sprawiedliwości powinni takie badania lekceważyć? Absolutnie nie. Opinie ludzi to także ważny fakt, który trzeba dobrze odczytywać i wyciągać z niego wnioski. Szczególnie, że twarde fakty też pokazują, że polski wymiar sprawiedliwości nie pracuje dobrze. Trzeba usilnej pracy nad jego usprawnianiem, a wtedy może i media to zauważą, a potem będą także skutki w kolejnych badaniach.