Sprawa jest nietypowa. Na ogół stowarzyszenia i fundacje występują z wnioskiem o udostępnienie informacji publicznej od gminy. Tym razem to wójt gminy Czerwonka wniósł o udostępnienie ksero dokumentów z działalności Lokalnej Grupy Działania "Orzyc-Narew" i zadał dziewięć pytań, która obejmowałaby od 400 do nawet 2 tys. stron maszynopisu.
Zakres wniosku był bardzo szeroki, np. protokoły z Walnych Zgromadzeń Członków LGD z września 2011 i 2012 r., sprawozdań finansowych za lata 2010, 2011 i 2012, uchwał podjętych przez Radę Lokalnej Grupy Działania na wszystkich jej posiedzeniach w latach 2010, 2011 i 2012, wskazanie członków Rady Stowarzyszenia reprezentujących gminę i będących przedstawicielami sektora: publicznego, społecznego i gospodarczego.
Grupa Działania odpowiedziała, że w każdej chwili wójt może zabrać z jej siedziby niezbędne dokumenty, które zresztą wójt sam tworzył, jako jej członek.
Wójt sprowadza kontrole i skarży do sądu
W takiej sytuacji wójt zainteresował sprawą i spowodował kontrolę Urzędu Marszałkowskiego Województwa, a także z Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Przedmiotem ich kontroli były między innymi zagadnienia utrudniania dostępu wytworzonych dokumentów statutowych.
Ponadto wójt złożył skargę na bezczynność stowarzyszenia w zakresie rozpoznania jego wniosku do WSA.
Oddalenie skargi
Wojewódzki Sąd Administracyjny uznał tę skargę za niezasadną. Sąd podkreślił, że w przypadku torpedowania działań informacyjnych, gmina – jako członek stowarzyszenia może pojąć odpowiednie czynności w ramach innych uregulowań zawartych w przepisach kontrolnych ustawy z 7 kwietnia 1989 r. Prawo o stowarzyszeniach. WSA dodał, że do rozstrzygnięcia konfliktu w zakresie dostępu do informacji publicznej, droga przewidziana w ustawie o dostępie do informacji publicznej nie jest właściwą drogą procesową.
Skargę kasacyjną od tego wyroku złożył wójt, który uznał, że sąd niewłaściwie zinterpretował przepis ustawy o dostępie do informacji publicznej, który mówi, że każdy może wystąpić o udzielnie informacji ( art. 1 i art. 2 ust.1).
NSA: gmina tworzyła statut
Naczelny Sąd Administracyjny 8 stycznia 2015 r. oddalił kasację. Sędzia Irena Kamińska zaznaczyła, że system prawa jest funkcjonalną całością, zgodną i harmonijna. A normy w ustawach nie mogą się wykluczać. Wobec tego całość przepisów o dostępie do informacji publicznej musi być zgodna z prawem o stowarzyszeniach.
W tej sprawie gmina jest członkiem stowarzyszenia, na którego działalność złożyła skargę. A przecież członek stowarzyszenia tworzy statut i inne dokumenty, gdyż bierze udział w posiedzeniach Grupy i walnych zebraniach. A zatem członek stowarzyszenia może zrealizować swoje żądania posługując się statutem stowarzyszenia - akcentowała sędzia Kamińska. - "Każdy" w rozumieniu ustawy o dostępie do informacji publicznej nie obejmuje skarżącej gminy, gdyż nie może domagać się danych podmiot, któremu informacja już była udostępniona - stwierdził NSA
Sygnatura akt I OSK 373/14, wyrok z 8 stycznia 2015 r.
NSA: wójt nie ma prawa żądać informacji, którą sam stworzył
Nie może domagać się danych podmiot, któremu informacja już była udostępniona - stwierdził NSA. Do takich podmiotów należy wójt gminy, który jest członkiem stowarzyszenia i brał udział w walnych posiedzeniach, tworząc uchwały i sprawozdania.