Prezydent Krakowa 2 grudnia 2011 r., zatwierdził projekt budowlany i udzielił pozwolenia na budowę dla spółki z o.o. Wawel Dom w Krakowie na zamierzenie inwestycyjne pn. "Zespół budynków mieszkalnych wielorodzinnych, z garażami, murem oporowym, zagospodarowaniem terenu".

Sprzeciw Józefa K.
Józef K. sąsiadujący z inwestycją złożył skargę do Wojewódzkiego Sadu Administracyjnego zarzucając m.in. że inwestor nie sporządził planów geodezyjno-inżynieryjnych, które byłoby rozpoznaniem podłoża gruntowego ( co jest sprzeczne z art. art. 34 ust. 3 pkt 4 prawa budowlanego). Według tego przepisu projekt budowlany powinien zawierać wyniki badań geologiczno-inżynierskich oraz geotechniczne warunki posadowienia obiektów budowlanych. Jeśli uprawnieni projektanci zakwalifikowali planowane do realizacji budynki jako posadowione w złożonych warunkach, oraz jeśli są to obiekty należące do drugiej kategorii geotechnicznej, to wykonanie dokumentacji geologiczno-inżynierskiej jest obligatoryjne. Taka dokumentacja wymaga także zawiadomienie o przyjęciu przez rezydenta miasta.

WSA uchyla decyzje
W ocenie sądu I instancji, zaskarżone dwie decyzje nie odpowiadają prawu, więc uchylił je. Nie można bowiem przyjąć, że inwestycja polegająca na budowie (jednego) budynku mieszkalnego wielorodzinnego typu tarasowego z parkingiem podziemnym, dla której sporządzono dokumentację geologiczno-inżynierską jest tożsama z budową czterech budynków po 10 lokali z garażami. Nadto sąd zważył, iż na wstępnym etapie inwestor przewiduje realizację piątego budynku wielorodzinnego na tym terenie. Ponadto analiza geologiczno-inżynierską dotyczy innego terenu inwestycyjnego. Wobec czego sąd przyjął, że dla tej inwestycji wymagana prawem dokumentacja geologiczno-inżynierska nie została sporządzona.

NSA potwierdza wnioski I instancji
Kasacje od wyroku WSA złożyła spółka inwestująca twierdząc, że tytuł na okładce dokumentacji geologicznej był mylący, gdyż odnosił się tylko do jednego budynku. Tymczasem zawartość analizy wewnątrz teczki dotyczy wszystkich budynków. - To jest czeski błąd architekta i geologa - twierdził na rozprawie przedstawiciel spółki.
Jednak NSA nie podzielił tego poglądu. Zdaniem NSA skargę kasacyjną trzeba oddalić, gdyż projektant stwierdził, że należy opracować analizę warunków geologicznych. Takiej analizy nie sporządzono, mimo iż była obligatoryjna. Nie był to tylko błąd w tytule analizy, ale błąd w całości dokumentacji, która opisywała tylko grunt pod jednym budynkiem - dodała sędzia sprawozdawca Maria Czapska-Górniakiewicz.

Sygnatura akt II OSK 1860/13, wyrok NSA z 2 września 2014 r.