Poszerzony skład NSA odpowiedział na pytanie prawne w sprawie wątpliwości, jaki tryb - sądowy czy administracyjny - ma obowiązywać przy ubieganiu się o zwrot dóbr wadliwie przejętych przez państwo na mocy dekretu PKWN z 1944 r. o tzw. reformie rolnej. Dawni właściciele bądź ich spadkobiercy opierali swe roszczenia, których jest ok. kilkanaście tysięcy, na rozporządzeniu ministra rolnictwa z 1945 r., występując na tej podstawie do wojewodów o stwierdzenie, czy dany majątek mógł podlegać reformie. Od odmownych decyzji można odwołać się do ministra rolnictwa, a potem złożyć skargę do sądów administracyjnych.
W marcu 2010 r. Trybunał Konstytucyjny stwierdził jednak, że rozporządzenie straciło moc jeszcze w 1958 r. i nie może być podstawą decyzji administracyjnych, a postępowania mają się toczyć przed sądami powszechnymi. Od tego czasu wojewodowie i minister kierowały takie sprawy do sądów cywilnych. NSA orzekł, że decyzja TK nie jest wiążąca prawnie, bo nie była orzeczeniem merytorycznym, ale tylko postanowieniem. Według NSA, rozporządzenie może być nadal stosowane, bo m.in. miało służyć naprawianiu nieprawidłowości przy przejmowaniu dóbr przez państwo po 1944 r.
Polskie Towarzystwo Ziemiańskie uznawało, że tryb sądowy jest bardziej kosztowny i przerzuca na dawnych właścicieli obowiązek dowodzenia swych racji. Odejście od trybu administracyjnego oznaczałoby też nieważność tysięcy takich wcześniejszych decyzji, częściowo korzystnych dla b. właścicieli.