Jeden z aktywistów ekologicznych poinformował władze gminy, że przy budowie pawilonu Auchan w Łomiankach pod Warszawą nawożone są wraz z ziemią szkodliwe odpady. Odpadami tymi były części asfaltu i resztki z instalacji kanalizacyjnej - jak się okazało w czasie kontroli. Działka, na której leżały odpady należała do spółki założonej dla zagospodarowania Wspólnoty Gruntowej.

Nakaz wywozu odpadów
Burmistrz nakazał więc tej spółce usunięcie odpadów i transport ma miejsce odzysku, na podstawie art. 29 ust. 1 i 2 ustawy o odpadach. Według tego przepisu posiadacz odpadów jest obowiązany do niezwłocznego usunięcia odpadów z miejsca nieprzeznaczonego do ich składowania lub magazynowania. A w przypadku nieusunięcia odpadów wójt, burmistrz lub prezydent miasta, w drodze decyzji wydawanej z urzędu, nakazuje posiadaczowi odpadów usunięcie odpadów z miejsca nieprzeznaczonego do ich składowania lub magazynowania, z wyjątkiem gdy obowiązek usunięcia odpadów jest skutkiem wydania decyzji o cofnięciu decyzji związanej z gospodarką odpadami.

Uchylenie częściowe

Spółka złożyła odwołanie od tej decyzji do Samorządowego Kolegium Odwoławczego. SKO uchyliło decyzję burmistrza w zakresie terminu usunięcia odpadów. Jednak utrzymało w mocy decyzję co do meritum. Warto dodać, że spółka część odpadów usunęła jeszcze przed wydaniem decyzji. Natomiast resztę ziemi rozplantowała na całej powierzchni działki.
Następnie spółka wniosła skargę na Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. Wskazała w niej, że SKO błędnie ocenił stan faktyczny, a zwłaszcza błędnie stwierdził, że skarżąca spółka jest posiadaczem działki.

Posiadacz to wytwórca lub władający

WSA w wyroku z 1 grudnia 2014 r. oddalił jednak skargę, orzekł bowiem, że skarżąca spółka jest zarządcą działki, a to wystarcza do nakazania jej usunięcia odpadów. Zgodnie z art. 3 ust. 1 pkt. 19 ustawy o odpadach posiadacz odpadów to ich wytwórca odpadów lub osoba będąca w posiadaniu odpadów. Domniemywa się, że władający powierzchnią ziemi jest posiadaczem odpadów znajdujących się na nieruchomości.
W takiej sytuacji spółka zaskarżyła wyrok do Naczelnego Sądu Administracyjnego, powołując się na przepisy o zagospodarowaniu wspólnot gruntowych. I jeszcze raz stwierdziła, że nie jest ani posiadaczem, ani właścicielem odpadów. Co więcej - decyzja burmistrza była - zdaniem skarżącej - niewykonalne. Błędem WSA było nie powołanie biegłego w tej sprawie.

NSA oddala kasację
Naczelny Sąd Administracyjny 29 grudnia 2016 r. oddalił skargę spółki.
- Niesłusznie sąd pierwszej instancji oparł się na twierdzeniu, że skarżąca spółka jest posiadaczem odpadów skoro działka pozostaje w jej władaniu. Otóż spółka nie jest posiadaczem działki, gdzie składowane są odpady - powiedział sędzia Rafał Wolnik. - Spółka pełni rolę zarządczą. Ale dla organów administracyjnych nie jest łatwe ustalenie ustroju spółki, a ta z kolei utrudniała dojście do sedna - dodał sędzia.
Spółka skarżąca jest podmiotem władającym działką i to nie ulegało wątpliwości - orzekł NSA. Organ uznał, że wypis z ewidencji gruntów świadczy o tym, że skarżąca zarządzała nieruchomością. Jednak, zdaniem NSA błędnie ustalony stan faktyczny nie ma znaczenia dla rozstrzygnięcia sprawy, wystarczy domniemanie że władający powierzchnią ziemi jest posiadaczem odpadów znajdujących się na nieruchomości.

Sygnatura akt II OSK 847/15, wyrok z 29 grudnia 2016 r.