Sprawa dotyczyła skargi Teresy M. na decyzję Dolnośląskiego Państwowego Wojewódzkiego Inspektora Sanitarnego we Wrocławiu, który uznał, że nie ma podstaw do stwierdzenia choroby zawodowej. Wojewódzki Sąd Administracyjny orzekł, że skarżąca cierpi na chorobę zawodową, jakim był niedowład nadgarstka z powodu pisania na komputerze. Naczelny Sąd Administracyjny jednak uchylił zaskarżony wyrok i przekazał sprawę do ponownego rozpoznania Wojewódzkiemu Sądowi Administracyjnemu we Wrocławiu.

Praca przy maszynie i komputerze
Z ustaleń organu I instancji wynikało, że w latach 1977 – 2005 Teresa S. pracowała w spółce. kolejno jako: technik analityk na stażu w Wydziale Energetycznym E-4, potem jako laborantka w Wydziale Tlenowni a następnie jako  robotnik gospodarczy do prac lekkich w Ośrodku Rehabilitacji Zawodowej.
Była też samodzielnym referentem ds. administracji w Zespole Szkół Hutniczych oraz specjalista ds. części zamiennych w Dziale Przygotowania Remontów i Części Zamiennych R-2. Od października 2010 r. do marca 2011 r. przebywała na świadczeniu rehabilitacyjnym, a następnie na urlopie wypoczynkowym. Od czerwca 2011 r. przebywa na zwolnieniu lekarskim. Praca skarżącej od początku zatrudnienia związana była z obsługą maszyn do pisania, w tym od 1984 z pisaniem na maszynie z napędem elektrycznym, przez około sześć godzin dziennie. Po 1999 r. pracowała z wykorzystaniem klawiatury komputerowej, również przez około sześć godzin dziennie. W stanowiskowej karcie oceny ryzyka nie stwierdzono jednak podczas wykonywania przez nią pracy monotypii ruchów w zakresie nadgarstka, jako czynnika uciążliwego występującego na zajmowanym stanowisku pracy.

Badania wykazały brak poprawy
Inspektor Sanitarny w Głogowie podał, że skarżącą poddano badaniom, które nie rozpoznały u pacjentki choroby. Tymczasem do stwierdzenia choroby zawodowej konieczne jest ustalenie, że rozpoznane schorzenie znajduje się w wykazie chorób zawodowych. Choroba musi być wywołana czynnikami szkodliwymi występującymi w środowisku pracy, a wystąpienie udokumentowanych objawów chorobowych nastąpiło w okresie ustalonym w załączniku do rozporządzenia Rady Ministrów z 2009. Tymczasem świadczona przez stronę praca nie nosiła cech, która polegałaby na rutynowych, stale powtarzających się szybkich i niezmiennych ruchach nadgarstków. Nie mogło zostać za taką uznane pisanie na klawiaturze komputerowej, zwłaszcza gdy istnieje możliwość dostosowania wykonywanych czynności do indywidualnego tempa pracy.
W odwołaniu od powyższej decyzji skarżąca wskazała, że pomimo dwóch  operacyji nadal odczuwa niedowład dłoni, zwłaszcza prawej. Nie pozwala jej to wówczas pracować przy komputerze, przez co stała się pracownikiem niewydolnym w zakresie stawianych przed nią przez pracodawcę oczekiwań. Wyraziła stanowisko, że dolegliwości rąk nie mają związku z chorobą Heinego-Medina, z którą nauczyła się sobie radzić. Jednak częściowy niedowład kończyn dolnych wymagał sprawnych kończyn górnych. Stan jej zdrowia nie rokuje jednak poprawy, a utrwalone zmiany postępują.
WSA stwierdził, że nie znaleziono podstaw do rozpoznania choroby zawodowej u skarżącej wywołanej sposobem wykonywania pracy. Sąd uznał jednak, że oceny jednostek orzeczniczych co do obciążenia kończyn górnych skarżącej były rozbieżne, ponieważ wskazały one różne pozazawodowe czynniki mogące spowodować rozpoznaną chorobę.

Kasacja inspektora uwzględniona
Skargę kasacyjną złozył Inspektor Sanitarny. Autor skargi zwrócił uwagę na okoliczność, że zgodnie z art. 235(2) Kodeksu pracy ustalono, iż objawów chorobowych nie stwierdzono w czasie zatrudnienia skarżącej i w okresie do roku po jego ustaniu.
W wyroku uchylającym NSA stwierdził, że rozbieznośc w opiniach medycznych nie ma w tej sprawie znaczenia. Sąd wojewódzki błędnie zarzucił orzekającym w sprawie organom wadliwą ocenę wydanych orzeczeń przez jednostki medyczne uprawnione do tego. Niesporne jest, że w sprawie wydano dwa orzeczenia lekarskie, pierwsze przez Dolnośląski Wojewódzki Ośrodek Medycyny Pracy we Wrocławiu Oddział w Lubinie, drugie przez Instytut Medycyny Pracy i Zdrowia Środowiskowego w Sosnowcu. W obu orzeczeniach lekarskich wykluczono zawodowe pochodzenie niewątpliwego schorzenia skarżącej w postaci niedowładu cieśni nadgarstków. Stanowiska te zostały powtórzone wskutek prośby DWIS we w Wrocławiu na etapie postępowania odwoławczego. Organ wyższego stopnia podjął więc czynności zmierzające do wszechstronnego wyjaśnienia stanu faktycznego sprawy (art. 7 w zw. z art. 77 § 1 K.p.a.) Z tego względu zarzut uchybienia przepisom nakładającym na organy oznaczone obowiązki w aspekcie poszukiwania środków dowodowych i dokładnego wyjaśnienia stanu faktycznego, sformułowany w zaskarżonym wyroku jest nieuzasadniony.
NSA podzielił pogląd, że brakowało w tej sprawie dostatecznie udokumentowanych danych jednoznacznie wskazujących na zwiększone ryzyko wystąpienia zespołu "cieśni nadgarstka" u użytkownika komputerów.

Sygnatura akt: wyrok NSA z 7 listopada 2013 r., II OSK 424/13