Erykowi P. z Opola odebrano prawo jazdy z powodu zakazu prowadzenia pojazdów. Wobec tego wniósł odwołanie 10 listopada 2014 r., które zostało przekazane przez organ I instancji wraz z aktami sprawy do Samorządowego Kolegium Odwoławczego w Opolu.
Przewlakanie decyzji
I dopiero 22 grudnia 2014 r. organ odwoławczy poinformował strony postępowania, że rozpatrzenie odwołania nastąpi w terminie do 27 lutego 2015 r. z powodu zbyt dużego wpływu spraw w stosunku do obsady kadrowej Kolegium. Postępowanie w sprawie zostało zakończone wydaniem decyzji na posiedzeniu 27 lutego 2015 r.
Eryk P. w maju skierował do prezesa Samorządowego Kolegium Odwoławczego wniosek, w którym podał, że telefonicznie od pracownicy sekretariatu dowiedział się, iż termin rozpatrzenia jego sprawy został przedłużony do 30 czerwca 2015 r., bez podania "podstaw prawnych", stąd zażądał niezwłocznie wydania decyzji wraz z uzasadnieniem.
Kara 500 zł dla SKO
Następnie skarżący wniósł do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Opolu skargę na bezczynność Kolegium, zarzucając rażące przekroczenie terminu do wydania decyzji, naruszenie zasady zaufania do organów administracji państwowej i konstytucyjnego prawa równości. Wyjaśnił, że orzeczona kara w postaci zakazu prowadzenia pojazdów mechanicznych, została wykonana 10 kwietnia 2015 r., a od 2011 r. pozostaje bez środków do życia, przebywał 1,5 roku w zakładzie karnym, następnie został zarejestrowany w urzędzie pracy, lecz bez prawa do zasiłku.
WSA w Opolu przyznał rację skarżącemu, że przedłużanie terminu wydania decyzji przez SKO było nadmiernie przedłużane. Skarżący nie otrzymał decyzji w lutym 2015 r., gdyż dwa miesiace trwało pisanie uzasadnienia. W sumie czekał na rozpatrzenie sprawy sześć miesięcy, co jest niezgodne z terminami z kpa. WSA orzekł, że wystąpiła bezczynność oraz miała ona charakter rażącego naruszenia prawa. W konsekwencji wymierzył SKO karę grzywny 500 zł.
Kolegium zaskarżyło wyrok do Naczelnego Sądu Administracyjnego, twierdząc, że grzywna nie byłą zasadna, gdyż nie zaszła bezczynność.
Rażąca przewlekłość była nieuzasadniona
NSA nie zgodził się z taką interpretacją. Oddalił skargę Kolegium, gdyż wyrok sądu I instancji był prawidłowy. Słusznie przyjął, że sprawa była załatwiona z rażącym naruszeniem terminów - od listopada 2014 r. do czerwca 2015 r. Naruszono art. 17 ustawy o samorządowych kolegiach odwoławczych.
Jak podkreśliła sędzia sprawozdawca Aleksandra Jaskarzewska przepis ten mówi, że orzeczenia kolegium zapadają po przeprowadzeniu rozprawy lub na posiedzeniu niejawnym. "Orzeczenia kolegium, 9...) wydawane są w formie decyzji albo postanowień. Kolegium wydaje orzeczenia po odbyciu niejawnej narady składu orzekającego, obejmującej dyskusję oraz głosowanie nad orzeczeniem i zasadniczymi motywami rozstrzygnięcia. Sprawę przedstawia członek kolegium wyznaczony jako jej sprawozdawca".
- Z tego przepisu nie wynika, by podejmowanie decyzji składało się z części: decyzji i uzasadnienia. Sporządzenie protokołu z rozprawy, to nie decyzja - mówiła sędzia Jaskarzewska. - Decyzja zapada, gdy jednocześnie powstaje rozstrzygnięcie i uzasadnienie podpisane przez wszystkich członków składu orzekającego - dodała.
Zdaniem NSA 27 lutego 2015 r. nie zapadła decyzja, czyli sprawy nie załatwiono. Zakomunikowanie jednostce w trybie prawnym oświadczenia woli organu administracji publicznej jest warunkiem bytu prawnego decyzji administracyjnej jako kwalifikowanego aktu administracyjnego, co w sposób bezsporny wynika z art. 109 par. 1 w związku z art. 110 kpa. Natomiast problem braku wystarczającej obsady organu rozpatrującego daną sprawę, nie stanowi przesłanki "przyczyn niezależnych od organu". Są to bowiem przyczyny pozostające wewnątrz aparatu administracyjnego.
Sygnatura akt I OSK 149/16, wyrok z 16 grudnia 2016 r.