Sprawa jest nietypowa. Gmina sprzeciwiła się wpisaniu na listę zabytków województwa dolnośląskiego kościoła ewangelickiego w Gostkowie. Kościół został wniesiony na miejscu starszego, drewnianego obiektu w 1785 r., w stylu barokowym.
Wojewódzki Konserwator Zabytków wskazał, że  marcu 2012 r. przeprowadził oględziny, a następnie dopuścił jako dowód opinię Narodowego Instytutu Dziedzictwa Oddział Terenowy kartę ewidencyjną zabytku, tzw. zieloną oraz opracowane w 1999 r. studium środowiska kulturowego.

Ruina nie zabytek
Gmina twierdziła, że obiekt nie ma żadnej wartości historycznej,  jedynie można go rozebrać.  Sporządzono w tym celu serię zdjęć i przedstawiono dokumentacje techniczną. Wskazywała ona na zły stan obiektu, m.in. na zniszczenie elementów drewnianych (stolarka okienna i drzwiowa, stropy, schody, więźba dachowa i jej pokrycie), wypłukane spoiny, znaczne ubytki materiału kamiennego i ceglanego, odchylenia i przemieszczenia ścian, odspojenie od podłoża elementów detalu architektonicznego oraz ogólne osłabienie konstrukcji murowej  itd.

  Opieka nad zabytkiem nieruchomym. Problemy administracyjnoprawne


W ocenie konserwatora stan techniczny dawnego kościoła ewangelickiego jest zły. Jednak nie może to przesądzać o braku kwalifikacji kościoła do wpisu do rejestru zabytków. Stosownie do art. 6 ust. 1 pkt 1 c ww. ustawy, dzieła architektury i budownictwa podlegają ochronie i opiece bez względu na stan zachowania. Narodowy Instytut Dziedzictwa Oddział Terenowy potwierdził, że mimo złego stanu zachowania, obiekt reprezentuje wybitne wartości artystyczne, historyczne, architektoniczne, rzeźbiarskie i naukowe. Mimo zniszczeń kosciół można odtworzyć, gdyż nie uległ śmierci technicznej i nie utracił w stopniu całkowitym walorów architektonicznych.

WSA oddala skargę gminy
Gmina odwołała się od decyzji konserwatora, gdyż nie chciała utrzymywać obiektu w należytym stanie. W uzasadnieniu odwołania napisano, że kościół z mocy prawa stał się własnością gminy na mocy decyzji wojewody z grudnia 2008 r. Odwołano się od decyzji komunalizacyjnej, ale skarga do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego została rozpatrzona negatywnie dla gminy. Przez wszystkie lata powojenne do 2009 r. działka stanowiła mienie Skarbu Państwa, który zaniedbywał swoje obowiązki.
Sprawa trafiła jeszcze raz do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego, który 18 października 2013 r.  skargę gminy oddalił. 
W ocenie sądu Wojewódzki Konserwator Zabytków słusznie wpisał kościół do rejestru  i poddał go ochronie na podstawie rozpoznanych wartości. Na ogólną wartość zabytku składa się wiele różnych aspektów (np. wartość historyczna, estetyczna, krajobrazowa, emocjonalna, integracyjna, użytkowa, autentyczność substancji, wyjątkowość lub typowość zabytku).
Aktualny właściciel obiektu - gmina, wielokrotnie podnosił katastrofalny stan techniczny,  wiążący się z koniecznością poczynienia znacznych nakładów finansowych.
WSA zauważył, że przepisy ustawy o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami nie uzależniają wpisu do rejestru zabytków od kwestii kosztów renowacji (remontu) zabytku. Twierdzenie, iż z przyczyn techniczno-ekonomicznych najwłaściwsza byłaby rozbiórka, nie mogło w tej sprawie przesądzać o utracie wartości zabytkowej obiektu. Dlatego należy przypomnieć, że do rejestru zabytków wpisywana została tzw. trwała ruina kościoła poewangelickiego. Nie jest zatem wymagane, aby obiekt został odbudowany w swej pierwotnej bryle. Właściciel zabytku będzie miał jednak obowiązek zabezpieczenia i utrzymania ruin kościoła w niepogorszonym stanie oraz przeciwdziałania zagrożeniu katastrofą budowlaną - dodał sąd.

Skarga kasacyjna - oddalona
Gmina złożyła skargę kasacyjną, powołując się na naruszenie prawa własności. - Organy administracyjne i sad prawidłowo oceniły stan sprawy i wyciągnęły właściwe wnioski -powiedział sędzia Grzegorz Czerwiński. - Ruiny też mogą być wpisane do rejestru zabytków jako obiekt cenny historycznie, a wpis do rejestru zabytków to nie zamach na prawo własności - dodał.

Sygnatura akt I OSK 173/14, wyrok z 25 września 2015 r.