Podsekretarz stanu w Ministerstwie Pracy i Polityki Społecznej Radosław Mleczko uważa, że uchwalona przez Sejm 13 czerwca 2013 r. ustawa o zmianie ustawy – Kodeks pracy oraz ustawy o związkach zawodowych jest dobrym projektem. Wytłumaczył dlaczego, w czasie posiedzenia Senatu 4 lipca 2013 r.
Projekt, który przedstawiciele ministerstwa złożyli w komisji trójstronnej już kilkanaście miesięcy temu, przewidujący likwidację dosyć skomplikowanego systemu czasu pracy, w kodeksie i przekazujący partnerom społecznym możliwość organizowania czasu pracy, jest dobrym projektem i powinniśmy do niego wrócić.
Po pierwsze, chodzi o porozumienie ze związkami zawodowymi, jeśli działają w zakładzie pracy, a jeśli związki zawodowe nie działają w zakładzie pracy, to o porozumienie z reprezentacją pracowników wybraną w trybie przyjętym u danego pracodawcy. Po drugie, to porozumienie, w ciągu pięciu dni, ma zostać przekazana do Państwowej Inspekcji Pracy. Po trzecie, pracodawca zobowiązany jest do tego, aby każdemu pracownikowi objętemu tym wydłużonym okresem rozliczeniowym przedstawić co najmniej miesięczny rozkład czasu pracy i przekazać mu ten rozkład czasu pracy nie później niż na siedem dni przed rozpoczęciem tego miesięcznego okresu w formie pisemnej lub elektronicznej umożliwiającej zapoznanie się z nim. Po czwarte - minimalne wynagrodzenie. Na przykład, jeżeli jestem wynagradzany według stawki miesięcznej, to każdego miesiąca, bez względu na to, czy pracowałem nieco dłużej, czy pracowałem nieco krócej, otrzymuję miesięczne wynagrodzenie. W związku z tym nie ma zagrożenia dla wynagrodzenia pracownika wraz z ewentualnym wydłużeniem okresu rozliczeniowego – zapewnia min. Mleczko.
Jeśli są pracownicy są wynagradzani według stawki godzinowej i w ciągu miesiąca pracują dłużej, to otrzymują wyższe wynagrodzenie, stosownie do liczby przepracowanych godzin. Ale jeśli zdarzyło się tak, że pracują znacznie krócej, o tyle krócej, że ich wynagrodzenie byłoby niższe niż wynagrodzenie minimalne, to z ustawy o minimalnym wynagrodzeniu, że musi ono zostać podwyższone do minimalnego. A zatem pracownik, który w jednym miesiącu zarabiał więcej, bo pracował dłużej, zaś w następnym miesiącu ma tej pracy mniej, o tyle mniej, że zarabia poniżej wynagrodzenia minimalnego, z mocy ustawy ma to wynagrodzenie podwyższone. Dlaczego wprowadzono do ustawy ten szczególny przepis w szczególnej sytuacji, kiedy ktoś mógłby nie pracować ani jednej godziny? Otóż Państwowa Inspekcja Pracy wskazała, że w sytuacji, w której ktoś nie przepracował ani jednej godziny, ustawa o minimalnym wynagrodzeniu może mu nie gwarantować tego minimalnego wynagrodzenia. Dlatego w tej wyjątkowej sytuacji, kiedy ktoś nie przepracował ani jednej godziny, z mocy ustawy o minimalnym wynagrodzeniu i tej zmiany, którą wprowadziliśmy, otrzyma to minimalne wynagrodzenie. Niezależnie od tego otrzyma wyższe wynagrodzenie wtedy, kiedy pracował dłużej.
- Z naszych informacji wynika, że w Unii Europejskiej z możliwości wydłużonego okresu rozliczeniowego do dwunastu miesięcy korzystają następujące kraje: Czechy, Słowacja, Niemcy, Austria, Wielka Brytania, Dania, Grecja, Portugalia, Hiszpania, Włochy, Irlandia, Szwecja, Łotwa, Estonia – dodał min. Mleczko.