Jak informuje "Dziennik Gazeta Prawna", Polska przoduje w UE w liczbie wystawianych europejskich nakazów aresztowania (ENA), a to generuje niemałe koszty.
Zbiorczy konwój zatrzymanych na ich podstawie (kilkanaście-kilkadziesiąt osób) to jednorazowy wydatek ok. 40 tys. zł - z Wielkiej Brytanii i ok. 63 tys. - z Francji czy Hiszpanii. Wykorzystywane są do tego wojskowe CASY i Herculesy – przypomina gazeta.
Tymczasem polskie sądy wystawiają ENA niezależnie od tego, jaka jest waga czynu popełnionego przez ściganego i jaka mu grozi kara.
Czytaj: NA nie przy drobnych przestępstwach>>>
Ale ma się to wkrótce zmienić. Jak mówi wiceminister sprawiedliwości Wojciech Hajduk, w lipcu 2015 r. wejdą w życie przepisy modyfikujące przesłanki dopuszczalności wydawania ENA. Dzięki temu ograniczona będzie praktyka ich orzekania w sprawach, które potocznie można określić jako błahe – wskazuje.
Na sądy zostanie nałożony obowiązek każdorazowego zbadania, czy wydanie ENA jest konieczne z punktu widzenia "interesu wymiaru sprawiedliwości" – wyjaśnia Hajduk.
Źródło: Dziennik Gazeta Prawna
Nowe przepisy ograniczą liczbę europejskich nakazów aresztowania
Koniec z drogim ściąganiem do Polski sprawców błahych przestępstw. Sądy będą to robić tylko, gdy wymagać tego będzie dobro wymiaru sprawiedliwości. Przepisy w tym zakresie mają się zmienić w połowie przyszłego roku.