Komentując doniesienia prasowe, że tempo wzrostu wydajności pracy jest w Polsce znacząco niższe niż w innych krajach naszego regionu. ekspert Konfederacji Piotr Rogowiecki stwierdza, że będzie to miało dalece negatywny wpływ na konkurencyjność naszej gospodarki. Dlatego też Konfederacja Pracodawców Polskich postuluje pilne wdrożenie środków zaradczych.
Niska wydajność pracy powoduje, że wyprodukowanie danej liczby określonych dóbr w Polsce wymaga większego nakładu pracy, co przekłada się oczywiście na wyższe koszty produkcji. - Wynika to m.in. z nieprzystających do rzeczywistości gospodarczej prawa pracy oraz ogólnie niskiego poziomu innowacyjności naszej gospodarki – nowoczesne rozwiązania technologiczne to niższe koszty prowadzenia działalności. – podkreśla Rogowiecki. W takiej sytuacji potrzebne jest podjęcie działań w dwóch obszarach. Po pierwsze potrzebujemy uelastycznienia czasu pracy. Ale nie na zasadzie ustawy epizodycznej, tzw. specustawa antykryzysowa, lecz poprzez kompleksową reformę Kodeksu pracy, którego trzon nadal tkwi w latach 70. ubiegłego stulecia – a więc w czasach poprzedniego ustroju gospodarczego. Elastyczny czas pracy pozwala na wyeliminowanie sytuacji, w której pracownicy wykonując formalnie swoje obowiązki, w rzeczywistości tego nie robią (mniejsze zamówienia, trudności techniczne i inne), a w innych okoliczności konieczne jest wykonywanie pracy w godzinach nadliczbowych (dodatkowe koszty).
Po drugie, zdaniem eksperta KPP, polskie firmy potrzebują doinwestowania technologicznego – nowoczesne rozwiązania pozwalają prowadzić działalność oszczędniej. Potrzebne tu jest wsparcie państwa w postaci zachęt podatkowych, czy też systemu poręczeń i gwarancji kredytowych. - Musimy pamiętać, że niska wydajność pracy będzie czynnikiem odstraszającym przed lokowaniem inwestycji w Polsce oraz zachęcającym do przenoszenia działalności z naszego kraju do innych państw – podkreśla Rogowiecki.