"Jak wynika z dokumentacji, decyzja o zastosowaniu środków przymusu bezpośredniego nie została wydana przez organ wskazany w art. 2 pkt 3 do 6 i 10 kkw. Decyzję podjął dowódca zmiany, a więc osoba, na której decyzję skazanemu nie przysługuje skarga" – uzasadnił swą decyzję sąd.
Z obserwacji Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka wynika, że więźniowie, jeśli się skarżą, to tylko do dyrektora więzienia. Jak informuje "Gazeta Wyborcza", więźniowie rzadko kierują skargi do sądów. - Sposób rozpatrywania skarg przez sądy penitencjarne oceniają jako powierzchowny i jednostronny, uważają, że sędziowie biorą stronę administracji więziennej – mówi Katarzyna Wiśniewska z Fundacji Helsińskiej.
Tę ocenę potwierdzają badania pilotażowe nad nadzorem penitencjarnym w okręgu poznańskim dr Marii Niełacznej ze Stowarzyszenia Interwencji Prawnej. Wyniki badań pokazują, że sądy penitencjarne ograniczają się do dokumentacji i wyjaśnień przesłanych przez administrację więzienną.
Prawie połowa badanych przez nią odpowiedzi na skargi nie miała uzasadnienia - sędzia poprzestał na stwierdzeniu, że skarga jest niezasadna. „Sędzia penitencjarny jest skłonny do większej tolerancji sytuacji i stanów niezgodnych z prawem i standardami postępowania z więźniami. (...) Zasadniczymi słabościami nadzoru penitencjarnego jest jego » rozmiękczenie «, jeśli chodzi o skuteczność, i niewidoczność dla więźniów, którym przede wszystkim służy” - pisze w podsumowaniu raportu dr Niełaczna.
Więcej: wyborcza.pl>>>