Po prostu nie posiadają dostatecznych kompetencji pozwalających na zrelacjonowanie wydarzenia. W zamian za to psycholog i biegły sądowy Alicja Budzyńska radzi, aby dzieci poniżej czterech lat zbadać sądowo-psychologicznie na okoliczność objawów wskazujących na przeżycie  określonych doświadczeń objętych procedurami prawnymi.

Przesłuchanie – dodatkowa trauma
Powodem odstąpienia od przesłuchania dziecka może być nie tylko wiek, ale też deficyty rozwojowe, zły stan emocjonalny, wynikający z urazowych przeżyć. Na przykład objawy stresu pourazowego zdecydowanie wykluczają udział w procesie przesłuchania z dwóch powodów. Po pierwsze – zakłócają funkcjonowanie poznawcze dziecka, zdolności postrzegania,  zapamiętywania i odtwarzania. Po drugie – odnawiają się wspomnienia, co może nasilać  emocjonalne problemy dziecka.
Jak podkreśla Alicja Budzyńska brak jest w czasie przesłuchania równowagi między dorosłym przesłuchującym, a świadkiem dzieckiem. Przesłuchujący  kontroluje treść rozmowy, narzuca jej tempo, zna reguły i prawa mu przysługujące. Tymczasem dziecko nie zna reguł, jest oceniane, boi się kary.
Sędzia czy prokurator powinni zatem zadbać o poczucie bezpieczeństwa małego świadka.

Błędy przesłuchujących
Zdarza się, że sąd dysponuje nakazanym przez kodeks pokojem przyjaznych przesłuchań (zgodnie z art.185 a) i b) kpk), lecz wykorzystuje go niewłaściwie.

W sądzie warszawskim np. zdarzył się taki przypadek, że kilkuletni chłopiec w wielkim stresie miał zeznawać w oddzielnym pokoju  z lustrem weneckim i odpowiednimi urządzeniami rejestrującymi obraz i dźwięk.  Po drugiej stronie lustra weneckiego siedział prokurator, sędzia, psycholog, oskarżony i jego adwokat. Oskarżony przysłuchiwał się wypowiedziom dziecka i na bieżąco je komentował. Mało tego – żądał prawa do zadawania pytań świadkowi. Co dziwniejsze – żaden z uczestników przesłuchania nie sprzeciwił się temu żądaniu.  Dopiero interwencja  psychologa, który przyszedł w innej sprawie do sądu – przerwała ten wadliwy sposób składania zeznań.
Zdarza się, że przesłuchujący sędziowie czy prokuratorzy chcą dziecko nastraszyć, tak aby „powiedziało od razu wszystko”.
Psycholog Alicja Budzyńska twierdzi, że nie tędy droga. Zastraszanie małoletniego świadka tylko go bardziej zamyka.  
Można wyliczyć następujące błędy przesłuchujących:
1.    Przesłuchiwanie w obecności rodziców. To błąd, gdyż wpływ matki czy ojca może spowodować reakcję odwrotną od zamierzonej:  Dziecko idzie tokiem rozumowania rodziców, nie chce ich zranić, nie chce też, aby ponieśli karę. A często jeden z nich jest sprawcą lub nakłania do milczenia.
2.    Straszenie i krzyk – nie jest metodą. Pogłębia stres i uraz dziecka.
3.    Pominięcie fazy wstępnej przesłuchania. To także błąd. Sędzia powinien się dziecku przedstawić, pokazać sprzęt do nagrywania, wyjaśnić do czego służy, podanie zasad współpracy – informacje o możliwości zrobienia przerwy, informacje dotyczące zadawania pytań jeśli są nie zrozumiałe dla świadka itd.
4.    Ingerowanie w treść wypowiedzi dziecka i przerywanie relacji.
5.    Stawianie pytań sugerujących poczucie winy.
6.    Pomięcie na etapie czynności końcowych podziękowania za wysiłek ( a nie za przekazanie konkretnych treści).
 

Źródło: konferencja RPO i SSP "Iustitia" , Warszawa, 15 luty 2013 r.