– Liczba chuligańskich wybryków stale spada – mówi Krzysztof Hajdas z Komendy Głównej Policji, potwierdzając wyniki raportu KGP o bezpieczeństwie na imprezach masowych w 2010 r. Jego wnioski są zaskakujące. W porównaniu z 2009 r. o 40 proc. spadła liczba chuligańskich wybryków. O blisko 40 proc. mniej było zatrzymań chuliganów. Do sądów trafiło o 56 proc. mniej wniosków w sprawach o wykroczenia popełnione w związku z imprezami masowymi. Na tym nie koniec. Po meczach piłki nożnej do sądów skierowano 803 wnioski o ukaranie – spadek o blisko 62 proc. Mniej jest też wydawanych zakazów stadionowych. Zdaniem Krzysztofa Hajdasa ta statystyka dowodzi, że ustawa o bezpieczeństwie imprez masowych naprawdę dobrze działa, ale to nie oznacza, że zmiany nie są potrzebne.
Rząd chce jednak zaostrzenia przepisów dla kiboli. Wczoraj Rada Ministrów pracowała nad pakietem ustaw w związku z Euro 2012, proponując m.in.: sądy na stadionach, elektroniczne obroże czy surowe kary za maskowanie twarzy.
Jeżeli jest bezpieczniej, to czy wprowadzanie rygorystycznych rozwiązań (zamykanie stadionów, szybkie sądy) ma sens? Eksperci są podzieleni. Prof. Andrzej Marek z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu uważa, że determinacja rządu jest odpowiedzią na rosnącą agresję pseudokibiców. Chociaż liczba incydentów maleje, to poziom agresji rośnie.
Zdaniem prof. Brunona Hołysta to czekająca nas duża impreza sportowa czyni rząd nadmiernie ostrożnym. Profesor sceptycznie patrzy na ciągłe zaostrzanie kar. Czasem lepszy skutek odniesie wyrok niższy, ale szybki. Piotr Chlebowicz, specjalista od prawa karnego, jest przekonany, że represyjność nie rozwiąże problemu. Ważne jest rozbijanie grup przestępczych oraz zaangażowanie klubów piłkarskich w wychowanie własnych kibiców i bezpieczeństwo imprez.
Rząd prace nad specjalną ustawą na Euro 2012 będzie kontynuował na nastepnym posiedzeniu.
Źródło: Rzeczpospolita