Ministerstwo Sprawiedliwości wydało specjalny komunikat w odpowiedzi na artykuł pt. „Sędziowie znaleźli sojusznika w rządzie”, opublikowany 19 lutego br. na łamach „Rzeczpospolitej”. A artykułu wynikało, że że po konsultacjach międzyresortowych projekt miał nie trafić na posiedzenie rządu. Skrytykować go miał m.in. Michał Boni, przewodniczący Komitetu Stałego Rady Ministrów, który miał twierdzić, że sędziom potrzebna jest nowa ustawa, a nie kolejna tak obszerna nowelizacja. Wspierało go Rządowe Centrum Legislacji, które napisało, że „Za nową ustawą przemawia ilość i charakter systemowy wprowadzanych zmian. Wymaga tego też zasada poprawnej legislacji wynikająca z konstytucji”.
Minister Boni miał krytykować także plan wprowadzenia ocen okresowych. Jego zdaniem skuteczniejszym sposobem dyscyplinującym sędziów, wpływającym Jego zdaniem reformy wymagają również tzw. delegacje sędziowskie do Ministerstwa Sprawiedliwości, które powinny być ograniczone np. do pięciu lat.
Inne krytykowane w projekcie rozwiązania, to m.in. dwuletnia kadencja przewodniczącego wydziału, tworzenie podstawowej struktury sądu opartej na wydziałach cywilnym i karnym, likwidacja wydziałów pracy i ubezpieczeń społecznych w niektórych sądach, likwidacja wydziałów rodzinnych, przepis nakładający na prezesa sądu obowiązek dokonywania analizy orzecznictwa pod względem poziomu jego jednolitości, obowiązek szkoleń dla sędziów.

Jaki poinformował Wydział Informacji Ministerstwa Sprawiedliwości, w trakcie uzgodnień międzyresortowych do projektu ustawy o zmianie ustawy – Prawo o ustroju sądów powszechnych oraz niektórych innych ustaw - zgodnie z informacją zawartą w przytoczonej publikacji - uwagi zgłosili m.in. minister Michał Boni - członek Rady Ministrów oraz wiceprezes Rządowego Centrum Legislacji. Wśród uwag podniesiono m.in. kwestię opracowania nowego projektu ustawy dotyczącego ustroju sądów powszechnych.
- Jednakże stanowisko Ministerstwa Sprawiedliwości, dotyczące tej kwestii i odpowiadające na zgłoszone uwagi zostało zaprezentowane podczas konferencji uzgodnieniowej, która odbyła się 10 lutego 2010 r. Obecny na konferencji przedstawiciel zespołu ministra Michała Boniego przyjął wyjaśnienia dotyczące przedmiotowej materii i nie podtrzymał zgłoszonych uwag w tym względzie. Ponadto mimo, że przedstawiciel Rządowego Centrum Legislacji nie uczestniczył w konferencji uzgodnieniowej, RCL przyjął wyjaśnienia zawarte w zestawieniu uwag do projektu - czytamy w komunikacie.
Resort sprawiedliwości informuje też, że w zestawieniu uwag do projektu ustawy, przygotowanym dla potrzeb konferencji uzgodnieniowej przywołano § 84 załącznika do rozporządzenia z dnia 20 czerwca 2002 r. w sprawie „Zasad techniki prawodawczej”, który ma na celu zapobieganie przypadkom, w których akt normatywny, na skutek nowelizacji, staje się nieczytelny i nieprzejrzysty, a w konsekwencji utrudnione jest jego stosowanie. - Wykładnia tego przepisu powinna przede wszystkim uwzględniać powyższy cel, nie zaś opierać się wyłącznie na analizie językowej, tym bardziej, że sformułowania w nim zawarte nie są jednoznaczne i mają charakter ocenny. Jak wskazują autorzy komentarza do powołanego na wstępie rozporządzenia J. Warylewski (red.), T. Bąkowski, P. Bielski, K. Kaszubowski, M. Kokoszczyński, J. Stelina, G. Wierczyński, (Dom Wydawniczy ABC, 2003), »dwie przesłanki formalne (liczne zmiany i wielokrotność nowelizacji) mogą, lecz nie muszą, prowadzić do nieczytelności aktu prawnego. Zresztą nie bardzo wiadomo, co dokładnie znaczą zwroty liczne zmiany i wielokrotne nowelizacje. Z całą pewnością ocena należy tu do legislatorów opracowujących projekt nowelizacji. Należy tu zauważyć, że zamiast opracowania projektu nowej ustawy można poprzestać na ujednoliceniu ustawy nowelizowanej (…). Uchwalenie nowej ustawy sugeruje bowiem, iż ustawodawcy mogło chodzić o nowe, w domyśle całkowicie odmienne, ukształtowanie określonej sfery stosunków społecznych. Jak wiadomo, takie domysły nie pozostają bez wpływu na wykładnię przepisów« - napisano w komunikacie.
Zdaniem Ministerstwa Sprawiedliwości opracowanie projektu nowej ustawy w miejsce nowelizacji dotychczasowej byłoby zabiegiem zbędnym, skoro projekt nie ma na celu nowego ukształtowania ustroju sądów powszechnych, a nadto znacząco przedłużyłoby proces legislacyjny zważywszy, że dyskusji i uzgodnieniom podlegałyby wówczas także regulacje, które nie budzą wątpliwości i nie powinny ulegać zmianom w stosunku do obowiązującego stanu prawnego.