Skargę do Trybunału wniósł obywatel Rosji, działacz opozycyjny, który w 2007 r. w audycji Radia Wolna Europa skomentował decyzję sądów moskiewskich twierdząc, że są one pod kontrolą mera Moskwy. Komentarz ten padł w toku debaty politycznej, w której skarżący wypowiedział się na temat utrzymania przez sąd zakazu przeprowadzenia opozycyjnej demonstracji, wydanego przez mera Moskwy.

Mer Moskwy poczuł się urażony i wniósł do sądu powództwo o zadośćuczynienie za naruszenie swoich dóbr osobistych. Sąd uznał jego roszczenie w całości. Sąd stwierdził, iż zaskarżona wypowiedź sugerowała, że sądy nie są bezstronne i niezawisłe, ponieważ nie rozstrzygnęły sprawy sądowej na niekorzyść mera Moskwy. Wyrok został podtrzymany przez sąd odwoławczy, który dodał, że wypowiedź skarżącego podważała publiczne zaufanie do wymiaru sprawiedliwości i wywołała szczególne cierpienie u mera Moskwy, który nie jest zwykłym obywatelem, lecz wybranym reprezentantem społeczeństwa sprawującym urząd publiczny. Sąd zasądził od skarżącego wysokie zadośćuczynienie i odmówił rozłożenia płatności na raty. Ostatecznie skarżący otrzymał zakaz opuszczania kraju, ponieważ nie był w stanie zapłacić zadośćuczynienia w całości. Przed Trybunałem skarżący zarzucił, iż ten stan rzeczy stanowił naruszenie jego prawa do wolności wyrażania opinii, chronionego w art. 10 Konwencji o prawach człowieka.

Trybunał zgodził się ze skarżącym i potwierdził naruszenie art. 10 Konwencji.

 


Osoba publiczna może być publicznie krytykowana

Trybunał wskazał przede wszystkim na pozycję skarżącego jako na lidera szerokiej koalicji grup opozycyjnych, który wypowiadał się publicznie, w czasie audycji radiowej komentującej sądowe zatwierdzenie zakazu zorganizowania opozycyjnej demonstracji w Moskwie. Jego wypowiedzi dotyczyły więc ważnych kwestii publicznych, chronionych w art. 10 Konwencji, to jest wykonywania praw politycznych oraz działalności wymiaru sprawiedliwości. Ze względu na duże znaczenie tychże kwestii w demokratycznym społeczeństwie, państwa - strony Konwencji dysponują niewielkim marginesem uznania, jeżeli chodzi o ograniczanie prawa do wolności wyrażania opinii w tych kontekstach. Trybunał zauważył również, że mimo iż wypowiedź skarżącego dotyczyła sądów moskiewskich, to działania podjął mer Moskwy, który pozwał skarżącego o naruszenie swoich własnych dóbr osobistych. W tym miejscu Trybunał przypomniał, że w przypadku polityków ograniczenia wolności wypowiedzi są mniejsze niż w przypadku osób prywatnych - polityk jako osoba publiczna dobrowolnie "wystawia się" na publiczną ocenę swych poczynań, a zatem musi wykazywać się większą tolerancją na krytykę ze strony swych oponentów politycznych.

Na żywo emocje są większe

Debata w studio radiowym była prowadzona na żywo, co również pociąga za sobą większą dopuszczalność kontrowersyjnych sformułowań, wyrażanych pod wpływem emocji, niż w przypadku wypowiedzi przedstawianych na piśmie. Sporna wypowiedź skarżącego dawała wyraz jego wzburzeniu w sytuacji, którą skarżący postrzegał jako ponowne uniemożliwienie przeprowadzenia legalnego zgromadzenia przeciwko urzędującej władzy. Wzburzenie to było pogłębione wobec dotychczasowych negatywnych doświadczeń skarżącego w kontaktach z merem Moskwy. Trzeba również w tej mierze wskazać, że sam rosyjski rząd przyznał, iż faktycznie - nie było w historii dotychczasowych starań opozycji o przeprowadzenie demonstracji przypadku, w którym sąd orzekłby wbrew stanowisku mera Moskwy. Ta okoliczność stanowi więc podstawę faktyczną, która usprawiedliwiała wywiedzenie takich, a nie innych konkluzji przez skarżącego.

Zadośćuczynienie za naruszenie dóbr osobistych nie może być nadmierne

Trybunał wreszcie wskazał na bardzo wysoką kwotę zadośćuczynienia zasądzonego od skarżącego. Wysokość ta mogła mieć jednoznaczne przełożenie na wykonywanie wolności wyrażania opinii przez inne osoby, wywierając tym samym "mrożący wpływ" na rosyjskie społeczeństwo, jeżeli chodzi o swobodę wypowiedzi na tematy publiczne. Trybunał nie zgodził się ze stanowiskiem, jakoby mer Moskwy jako organ władzy wykonawczej ucierpiał w tej sytuacji z powodu naruszenia dóbr osobistych bardziej, niż gdyby wypowiedź ta dotyczyła przeciętnego obywatela. Wręcz przeciwnie - politycy i osoby publiczne muszą być gotowi przyjąć nawet ostrą i bezkompromisową krytykę swoich poczynań w sferze publicznej.

W konkluzji swego wyroku Trybunał uznał, iż sądy rosyjskie nie zważyły prawidłowo spornych interesów w sprawie i naruszyły prawo skarżącego do wolności wyrażania opinii. Wypracowane przez Trybunał zasady ograniczania wolności wyrażania opinii nie zostały zachowane, a nadto sankcja finansowa nałożona na skarżącego była zbyt surowa. Miało tym samym miejsce naruszenie art. 10 Konwencji.

Polityk, powaga urzędu i dobra osobiste

Omawiany wyrok Trybunału to kolejne ważne orzeczenie w kontekście kolizji pomiędzy wolnością wyrażania opinii a ochroną dóbr osobistych adresata takiej opinii. W prawie polskim podstawową normą związaną z ochroną dobrego imienia osoby jest art. 23 i art. 24 kodeksu cywilnego, a także, pomocniczo, art. 212 kodeksu karnego. Trybunał przypomina, że polityk nie może się zbyt pochopnie obrażać, a każda działalność publiczna - zarówno osób indywidualnych, jak i instytucji, w tym organów sądowych - może podlegać krytyce. Ciekawy w orzeczeniu Trybunału jest wątek, w którym Trybunał zwraca uwagę na różnice pomiędzy wypowiedziami spontanicznymi, wyrażanymi pod wpływem emocji, a wypowiedziami na piśmie, które winny być bardziej przemyślane. Publiczny kontekst debaty oraz fakt, iż dotyczy ona ważnych kwestii takich jak polityka czy wymiar sprawiedliwości, mają charakter właściwie przesądzający: w takich przypadkach ograniczenia wolności wypowiedzi są dopuszczalne rzadko i jedynie w uzasadnionych przypadkach.

Savenko (Limonov) przeciwko Rosji - wyrok ETPC z dnia 26 listopada 2019 r., skarga nr 29088/08.