Jeśli utrzyma się nowa linia orzecznicza, to instytucje publiczne będą musiały organizować przetargi także na przesyłki poniżej 50 gramów. Dotychczas były one zlecane z wolnej ręki.
Wszystkie urzędy czy instytucje chcące zlecić przesyłkę listów do 50 gramów powołują się na art. 67 ust. 1 pkt 1b ustawy – Prawo zamówień publicznych (t.j. Dz.U. z 2010 r. nr 113, poz. 759 z późń. zm.). Zgodnie z tym przepisem zamówienie z wolnej ręki jest dopuszczalne, jeśli usługi mogą być świadczone tylko przez jednego wykonawcę z powodu ochrony praw wyłącznych wynikających z odrębnych przepisów. Prawie wszyscy zamawiający wskazują tu art. 47 ust. 1 ustawy – Prawo pocztowe (t.j. Dz.U. z 2008 r. nr 189, poz. 1159 z późn. zm.), który rzeczywiście przyznaje wyłączność na przesyłki do 50 gramów operatorowi publicznemu. Zapominają jednak o ust. 2 tego przepisu. Pozwala on komercyjnym firmom również świadczyć te usługi, tyle że 2,5 razy drożej.

– Z powyższego wynika, że usługi dotyczące wskazanych przesyłek, abstrahując od obowiązku zastosowania opłaty minimalnej, mogą być świadczone przez różnych operatorów pocztowych. Nie została więc spełniona przesłanka do zastosowania trybu zamówienia z wolnej ręki – uzasadniła niedawny wyrok Izabela Niedziałek-Bujak, przewodnicząca składu orzekającego poszerzonego ze względu na wagę problemu.
– To dopiero dwa pierwsze wyroki, ale w drodze są już kolejne odwołania. Będziemy też składać następne w każdym przypadku, w którym uznamy to za uzasadnione. Działamy nie tylko w imieniu naszej firmy, ale w interesie całej branży. Mamy nadzieję, że wyroki te uświadomią urzędnikom odpowiedzialnym za zamówienia, że skończyły się czasy monopolu Poczty Polskiej – mówi Rafał Brzoska, prezes spółki InPost.

źródło: Dziennik Gazeta Prawna