Prace nad unijną dyrektywą dotyczącą urlopów rodzicielskich trwają od kilku lat. Nowelizuje ona wytyczne z 1992 r. wprowadzające 14 tygodni nieprzerwanego urlopu macierzyńskiego. W zeszłym roku Parlament Europejski przyjął stanowisko, zgodnie z którym urlopy macierzyńskie w UE powinny być wydłużone do 20 tygodni i płatne w 100 proc.; przewiduje ono także wprowadzenie urlopu ojcowskiego w wymiarze dwóch tygodni.
W Polsce już teraz matkom przysługuje 20 tygodni urlopu macierzyńskiego i dwa tygodnie urlopu dodatkowego (od przyszłego roku - cztery tygodnie). Ojcom przysługuje tydzień urlopu do wykorzystania w ciągu pierwszego roku życia dziecka; od przyszłego roku będą to dwa tygodnie. Jednak w innych krajach UE urlop macierzyński trwa od 14 do 28 tygodni; w pewnych okolicznościach nawet do 52 tygodni, z czego tylko część stanowi urlop płatny (np. w Niemczech 14 tygodni, we Francji - 16 tygodni). Dlatego część krajów UE sprzeciwia się przyjęciu dyrektywy w obecnym kształcie.
- Będziemy starali się przekonać kraje członkowskie, żeby przyjęły rozwiązanie kompromisowe, ale mam wrażenie, że bez tego, żeby Parlament Europejski trochę się "posunął" w swoich oczekiwaniach, nie będzie możliwości osiągnięcia kompromisu" - powiedziała przed rozpoczęciem spotkania minister pracy i polityki społecznej Jolanta Fedak. Jej zdaniem PE powinien przedstawić propozycję, która będzie do przyjęcia dla wielu krajów.
Oprócz tzw. dyrektywy macierzyńskiej, tematem spotkania będą również mechanizmy godzenia ról zawodowych i rodzinnych, szczególnie w kontekście wyzwań demograficznych i obecnego kryzysu gospodarczego.(ks/pap)