W ostatnim wydaniu tygodnika „Newsweek” opisana została kariera prokuratora Marka Wełny.
- Ninawidzą go biznesmeni, policjanci, politycy, których wsadzał hurtowo za kratki. Ale pogromca mafii paliwowej sumienie ma czyste – pisze Marek Łazarewicz.
Dalej podaje, że Marek Wełna karierę prokuratorską rozpoczął na początku lat 90 w Bochni. Potem pracował w Brzesku i Tarnowie, by w końcu trafić do Krakowa. W 2001 roku postanowił odejść z prokuratury. Ale wcześniej zaproponowano mu przejście do prokuratury apelacyjnej, do nowo tworzonego wydziału przestępczości zorganizowanej. Jego życiową sprawą stało się śledztwo dotyczące mafii paliwowej. Za jego czasów w tej sprawie było setki aresztowań i zarzutów.
W marcu 2006 roku jednak zrezygnował z kierowania zespołem. W 2007 roku został szefem zamiejscowego oddziału Prokuratury Krajowej, a następnie zastępca prokuratora apelacyjnego w Krakowie i wciąż zajmował się sprawami z zakresu przestępczości zorganizowanej.
Ostatnim testem jego skuteczności będzie wyrok w ciągnącym się od ośmiu lat procesie BGM. Zdaniem autora tekstu prokuratorowi Wełnie nie udało się udowodnić, że Polskę oplata paliwowa ośmiornica.