Chodzi o zmiany m.in. w Kodeksie postępowania cywilnego. Objęły one art. 154 kodeksu postępowania cywilnego i art. 427 - dotyczący spraw o unieważnienie małżeństwa, o ustalenie jego istnienia lub nieistnienia i o rozwód oraz o separację na żądanie jednego z małżonków.

I tak, zgodnie ze zmienionym art. 154 podczas posiedzenia odbywającego się przy drzwiach zamkniętych mogą być obecni na sali: strony, interwenienci uboczni, ich przedstawiciele ustawowi i pełnomocnicy, prokurator oraz osoby zaufania po dwie z każdej strony. Przepisów o posiedzeniu zdalnym w tym przypadku się nie stosuje się, chyba że wszyscy uczestnicy czynności przebywają w budynkach sądowych. Z kolei "nowy" art. 427 (odnoszący się do tzw. spraw małżeńskich) zakłada, że posiedzenia m.in. dotyczące rozwodu, odbywają się przy drzwiach zamkniętych, chyba że obie strony żądają publicznego rozpoznania sprawy, a sąd uzna, że jawność nie zagraża moralności. Odbycie posiedzenia przy drzwiach zamkniętych nie stoi na przeszkodzie przeprowadzeniu dowodu na odległość w ramach posiedzenia zdalnego, jeżeli w istotny sposób przyspieszy to rozpoznanie sprawy lub przyczyni się znacznie do zaoszczędzenia kosztów.

Czytaj: Jak zdalny rozwód to tylko z sądu, z kancelarii już nie można się łączyć >>

Co to oznacza w praktyce?

Nasza bohaterka Jagoda w pozwie o rozwód zwróciła uwagę, że chciałaby, aby całość postępowania sądowego została prowadzona zdalnie, gdyż przyjazdy do Polski generują koszty i znacznie utrudniają jej pracę. Czy postępowanie sądowe może być prowadzone zdalnie?

Po zmianach przepisów, co do zasady, postępowania rozwodowe nie mogą być już prowadzone zdalnie. Kluczowe jest to, że tego rodzaju sprawy zasadniczo powinny być prowadzone przy ograniczonej jawności, tj. przy drzwiach zamkniętych.

Co oznacza procedowanie przy drzwiach zamkniętych? Jak wynika z art. 154 par. 1 k.p.c. podczas posiedzenia odbywającego się przy drzwiach zamkniętych mogą być obecni na sali: strony, interwenienci uboczni, ich przedstawiciele ustawowi i pełnomocnicy, prokurator oraz osoby zaufania po dwie z każdej strony. Przepisów o posiedzeniu zdalnym nie stosuje się, chyba że wszyscy uczestnicy czynności przebywają w budynkach sądowych. Jednocześnie na mocy art. 154 par. 2 k.p.c. ogłoszenie orzeczenia kończącego postępowanie w sprawie odbywa się publicznie.

Sprawy o rozwód należą do grona spraw, które są rozpoznawane w tzw. postępowaniach odrębnych. Należy więc zastosować także szczególne regulacje odnoszące się do specyfiki tych postępowań. W sprawach małżeńskich (do których należą sprawy o unieważnienie małżeństwa, o ustalenie istnienia lub nieistnienia małżeństwa i o rozwód oraz o separację na żądanie jednego z małżonków) należy uwzględnić art. 427 k.p.c. odnoszący się do wyłączenia jawności. Zgodnie z tą regulacją posiedzenia odbywają się przy drzwiach zamkniętych, chyba że obie strony żądają publicznego rozpoznania sprawy, ale co ważne - warunkiem jest to, że sąd uzna, iż jawność nie zagraża moralności. Odbycie posiedzenia przy drzwiach zamkniętych nie stoi na przeszkodzie przeprowadzeniu dowodu na odległość w ramach posiedzenia zdalnego, jeżeli w istotny sposób przyspieszy to rozpoznanie sprawy lub przyczyni się znacznie do zaoszczędzenia kosztów.

 

Trzeba się dogadać z "jeszcze" mężem

Z powyższego wynika, że wniosek powódki może nie zostać uwzględniony. Ustawodawca uznał, że sprawy o rozwód zasadniczo prowadzone przy drzwiach zamkniętych powinny odbywać się stacjonarnie. Zdalne rozpoznawanie sprawy jest mocno ograniczone, co wynika z przywołanego wyżej art. 427 k.p.c.

Dla stron zainteresowanych prowadzeniem posiedzeń zdalnych rozwiązaniem może być wnioskowanie o przeprowadzenie sprawy bez zastosowania przepisów o procedowaniu przy drzwiach zamkniętych. Taki wniosek musiałby jednak pochodzić od obojga małżonków i zostać zaaprobowany przez Sąd. Sąd może jednak go nie uwzględnić, jeśli uzna, że moralności zagrozi jawne rozpoznanie sprawy.

Jak podkreśla sędzia Ewa Ważny z Sądu Okręgowego w Gdańsku, prezeska Stowarzyszenia Sędziów Rodzinnych w Polsce szkoda, że możliwość trybu zdalnego została ograniczona jedynie do przeprowadzenia dowodu na odległość, bo jak zwraca uwagę - w obecnym stanie prawnym strona przebywająca np. za granicą, w zakładzie karnym czy w szpitalu nie będzie mogła uczestniczyć w formie zdalnej w całej rozprawie ani posiedzeniu przygotowawczym. - Na pierwszej rozprawie sąd zazwyczaj nie przeprowadza dowodów a jedynie ustala stanowiska stron, wysłuchuje strony informacyjnie, proponuje podjęcie próby pojednania, mediacje lub stara się wypracować zgodne stanowiska. Brak obecności strony w formie zdalnej w takich sytuacjach może w istotny sposób wpłynąć na wydłużenie biegu postępowania - podsumowuje.