"Pan prezydent zwrócił się do mnie, aby Krajowa Rada Prokuratury w ramach swych ustawowych obowiązków zajęła stanowisko w sprawie i aby Rada stała się tym organem, który uspokoiłby nastroje i spróbował wpłynąć na zażegnanie konfliktu i spokojną dalszą pracę prokuratury" - powiedział dziennikarzom Zalewski po opuszczeniu Belwederu.

 

Stojący na czele 25-osobowej rady Zalewski jest w niej przedstawicielem Bronisława Komorowskiego. Wcześniej był Prokuratorem Krajowym.

 

Jak powiedziała dziennikarzom szefowa biura prasowego kancelarii prezydenta Joanna Trzaska-Wieczorek, intencją prezydenta jest, aby Krajowa Rada Prokuratury zajęła się kwestią zaistniałego w prokuraturze problemu. "Krajowa Rada Prokuratury mogłaby stać się tym organem, który będzie moderował prace nad poszukiwaniem rozwiązania tego problemu" - dodała.

 

Jak poinformowała, "prezydent przychyla się do koncepcji, aby Kancelaria Prezydenta była tym miejscem, gdzie rozpocznie się dyskusja nad tworzeniem docelowego modelu prokuratury".

 

Według Zalewskiego w porządku obrad posiedzenia Rady, planowanego na 24-26 stycznia, zaplanowano już punkt dotyczący omówienia sprawy płk. Mikołaja Przybyła z Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Poznaniu, który w poniedziałek postrzelił się w przerwie konferencji prasowej. W trakcie tej konferencji Przybył zapewniał, że nie złamał prawa, nadzorując śledztwo w sprawie przecieków ze śledztwa smoleńskiego. Protestował też przeciw planom likwidacji prokuratury wojskowej.

 

We wtorek Zalewski mówił, że dopiero jeśli płk Przybył zawiadomi Radę, że jego niezależność jest zagrożona, Rada podejmie działania. Jeszcze we wtorek prezydent zachęcał Radę do aktywniejszego włączenia się w rozwiązanie konfliktu.

 

Według Zalewskiego jest szansa na to, by właśnie KRP stała się "moderatorem i animatorem zażegnania konfliktu". Jak podkreślił, członkami Rady z urzędu są i prokurator generalny Andrzej Seremet, i naczelny prokurator wojskowy gen. Krzysztof Parulski - jest to więc dobre forum do dyskusji.

 

25-osobowa Krajowa Rada Prokuratury składa się z prokuratorów, posłów, senatorów, reprezentanta prezydenta oraz ministra sprawiedliwości, ma za zadanie strzec niezależności prokuratorów.

 

Zalewski pytany w środę czy po poniedziałkowych zdarzeniach w Poznaniu i Warszawie powinna nastąpić dymisja szefa NPW oświadczył, że "nie jest to kwestią, którą przewodniczący Rady się zajmuje". Nie chciał też oceniać, czy Parulski miał prawo krytykować Seremeta.

 

Szef Rady uważa, że w prokuraturze są dużo poważniejsze problemy niż to, czy będzie funkcjonować osobna prokuratura wojskowa, czy też przy prokuraturach powszechnych będą funkcjonować wydziały wojskowe. "To jest drugorzędne. Nie bardzo rozumiem, czemu ten problem urósł do rangi pierwszoplanowego, problem 160 prokuratorów wojskowych względem 6,5 tys. prokuratorów prokuratury powszechnej" - dodał.

 

Zadeklarował, że ewentualna decyzja, czy dokonywać zmian w strukturze prokuratury, także będzie poprzedzona rozmowami naukowców i środowiska. W jego opinii naprawdę poważny problem w prokuraturze to pogodzenie niezależności prokuratora ze sprawnością działania prokuratury jako instytucji. Jego zdaniem rozdział Ministerstwa Sprawiedliwości od prokuratury sprawdza się. "Niezależny prokurator to fundament państwa prawa, tak samo jak niezawisły sędzia" - podkreślił Zalewski.

 

Prezydent Komorowski mówił we wtorek, że zwróci się do rządu i parlamentu o jak najszybsze określenie pozycji ustrojowej prokuratury w naszym porządku prawnym. Zachęcał też do dyskusji nad tym, czy przeprowadzone w 2009 i 2010 r. rozdzielenie prokuratury i resortu sprawiedliwości "poszło za szybko, czy za daleko".

 

Prezydent odbył też szereg rozmów w sprawie wydarzeń z Poznania. Komorowski zaprosił do siebie prokuratora generalnego Andrzeja Seremeta, naczelnego prokuratora wojskowego gen. Krzysztofa Parulskiego, ministra sprawiedliwości Jarosława Gowina, szefa MON - Tomasza Siemoniaka. (PAP)