O tzw. konfiskacie prewencyjnej mówi się od dłuższego czasu. Według nieoficjalnych informacji z ostatnich dni, projekt, który ją reguluje ma wkrótce trafić do wykazu prac legislacyjnych KPRM.

Więcej: Konfiskata prewencyjna coraz bliżej - projekt wkrótce w planie prac rządu>>

Budzi duże obawy, już w maju zdecydowane stanowisko w tej sprawie przyjęła Rada Przedsiębiorczości, apelując do ministerstwa o odstąpienie od dalszego procedowania nad powyższymi zmianami. Wskazywano, że proponowane zmiany zmierzają do wprowadzenia domniemania winy: "w przypadku wejścia w życie takich rozwiązań wystarczy, że osoba majętna będzie np. utrzymywać kontakt z – jak się później może okazać – sprawcą przestępstwa i wówczas, może być narażona na ryzyko związane z obowiązkiem wykazania pochodzenia całego swojego majątku, pod rygorem jego przejęcia przez państwo, również w wyniku pomyłki organów". 

Wiceminister Warchoł, odnosząc się do sprawy w rozmowie z Prawo.pl podkreślił, że wprowadzenie takich przepisów w Polsce to ustawowe wypełnienie Rozporządzenia Unii Europejskiej (nr 2018/1805) o wzajemnym uznawaniu nakazów zabezpieczenia i konfiskaty, które wejdzie  w życie 19 grudnia 2020 r. Przypomnijmy, wprowadza ono ogólną zasadę wzajemnego uznawania. Wszystkie orzeczenia sądowe w sprawach karnych wydane w jednym państwie UE będą co do zasady bezpośrednio uznawane i wykonywane przez inne. Rozporządzenie przewiduje nieliczne powody, które uzasadniałyby nieuznanie bądź niewykonanie. Regulacja obejmuje szeroki zakres rodzajów konfiskaty w sprawach karnych, np. konfiskatę równowartości, konfiskatę bez wyroku skazującego, w tym pewne systemy konfiskaty prewencyjnej, o ile istnieje związek z przestępstwem.

Czytaj: Warchoł: Konfiskata in rem sposobem na "ukrywanie" nielegalnego majątku>>

 

Jest zielone światło, czy go nie ma? 

W rozmowie, która ukazała się we wtorek na se.pl, szef KPRM Michał Dworczyk podkreślił jednak, że nie ma żadnej wiedzy na temat tego projektu. - Według mojej wiedzy w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów nie toczą się takie prace. Stały Komitet Rady Ministrów się nie zajmował tego rodzaju projektem - wskazał, dodając, że Prawo i Sprawiedliwość wielokrotnie udowodniło, że w swoich działaniach, również legislacyjnych, ma przede wszystkim na uwadze dobro zwykłego obywatela.  - To, że w Polsce jest i będzie funkcjonowało domniemanie niewinności jest absolutnie oczywistą sprawą - zaznaczył.

O konfiskacie zdecyduje zawsze sąd 

Minister Warchoł przypomina też o obowiązującej od trzech lat konfiskacie rozszerzonej. - W ubiegłym roku prokuraturze udało się m.in. przeprowadzić operację zabezpieczenia ponad 1,4 mld zł od karteli narkotykowych. To są środki, które mogą zasilić budżet państwa. Obrazowo, można opłacić za to wyprawki szkolne dla 4,5 mln uczniów w Polsce. W sumie wartość zabezpieczonego przestępczego mienia sięgnęła w 2019 r. około 3,9 mld zł. To pięciokrotny wzrost w porównaniu z 2015 r., który był ostatnim rokiem rządów PO-PSL, kiedy wartość ta wynosiła zaledwie 755 mln złotych - wskazuje. 

I dodaje, że konieczność wprowadzenie konfiskaty prewencyjnej podnosili także kontrolerzy NIK, analizujący kwestie odbierania mienia pochodzącego z działalności przestępczej. W raporcie zwrócili uwagę, że jedną z bolączek systemu jest brak przepisów dotyczących tzw. konfiskaty prewencyjnej (stosowanej wobec osób trzecich, na które sprawca przeniósł majątek, a sam wciąż z niego korzysta). 

- Nieprawdą jest, że zgodnie z projektowanymi przepisami prokuratorzy będą decydować o przejęciu mienia. Przepadek mienia orzeka zawsze sąd w wyroku. A w przypadku konfiskaty in rem, dodatkowo proponujemy, żeby również sąd orzekał o zabezpieczeniu mienia w trybie konfiskaty in rem, tak jak ma to miejsce już obecnie w przypadku zabezpieczenia przedsiębiorstwa - dodaje wiceminister Warchoł. 

Mąż podejrzany, majątek w rękach żony

Wiceminister - planowane zmiany w przepisach - uzasadnia też różnicami pomiędzy konfiskatą in rem i konfiskatą rozszerzoną. - Konfiskata in rem jest potrzebna, aby moc odbierać majątek osobom, które posiadają formalnie majątek pochodzący z często brutalnych gangsterskich przestępstw, ale nie są ich sprawcami. Są to np. żona czy dziewczyna bossa mafii, jego babcia czy brat. Nie są sprawcą, więc nie można im odebrać tych brudnych majątków nawet w świetle obecnie obowiązującej konfiskaty rozszerzonej - mówi serwisowi Prawo.pl Marcin Warchoł. 

I dodaje, że tym się oba rozwiązania różnią. - W konfiskacie tradycyjnej, choćby pośrednio mienie musi pochodzić z przestępstwa i musi być jego związek choćby pośredni z głównym sprawcą. A przecież często jachty czy wille są kupowane od początku na podstawione osoby trzecie. To logiczne dla każdego, kto zna specyfikę przestępczości zorganizowanej - dodaje.  

Podnosi też, że podobne uregulowania wprowadziły inne kraje - m.in. Włochy, Irlandia, Wielka Brytania, Słowenia czy Bułgaria.