Sekretarz Generalna Rady Europy, Marija Pejčinović Burić, nazwała tę decyzję "druzgocącą". Przypomnijmy Konwencja Rady Europy z 2011 r. o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej (tzw. konwencja stambulska) ma chronić kobiety przed wszelkimi formami przemocy oraz dyskryminacji; oparta jest na idei, że istnieje związek przemocy z nierównym traktowaniem, a walka ze stereotypami i dyskryminacją sprawiają, że przeciwdziałanie przemocy jest skuteczniejsze

W Polsce o możliwym wypowiedzeniu konwencji jest głośno od połowy 2020 r. Dyskusja rogorzała tuż po tym, jak działania zmierzające do wypowiedzenia przez Polskę konwencji stambulskiej minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro - 27 lipca skierował wniosek w tej sprawie do Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej, które posiada kompetencje do przygotowania wniosku o wypowiedzenie tej umowy międzynarodowej. Cała procedura związana z wypowiedzeniem konwencji stambulskiej trwać może i rok. Wiąże się bowiem z kilkoma etapami, w których istotną rolę odgrywałby prezydent Andrzej Duda. Sam wniosek do sekretarza generalnego Rady Europy musi być wyczerpująco uzasadniony. Nie zmienia to jednak faktu, że w Sejmie trwają obecnie prace nad obywatelskim projektem wypowiedzenie konwencji stambulskiej. 

Czytaj: Zamiast konwencji stambulskiej, czas na własną? W Sejmie burzliwa debata>>

Wypowiedzenie w praktyce? Z konwencji niewiele wynika 

Z samej konwencji, nazywanej antyprzemocową - przypomnijmy - wynika jedynie, że każda strona może w dowolnym czasie ją wypowiedzieć, w drodze notyfikacji skierowanej do sekretarza generalnego Rady Europy. Wypowiedzenie staje się skuteczne pierwszego dnia miesiąca następującego po upływie trzech miesięcy od dnia otrzymania notyfikacji. Zgodnie z art. 133 pkt 1 konstytucji, wypowiadanie umów międzynarodowych stanowi z kolei kompetencję prezydenta, a przebieg zależy od tego z jaką umową mamy do czynienia. W tym przypadku konwencja została ratyfikowana za uprzednią zgodą ustawową, czyli zgoda wyrażona w ustawie potrzebna jest do jej wypowiedzenia.

Jak mówił w rozmowie z Prawo.pl Marcin Szwed, prawnik w Programie Spraw Precedensowych Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, proces wypowiadania konwencji będzie kilkuetapowy. 

- W pierwszej kolejności np. Rada Ministrów będzie musiała zadecydować, czy w ogóle wszczynać procedurę w sprawie wypowiedzenia umowy. Jeśli uzna, że tak, składa do Sejmu projekt ustawy o zgodzie na wypowiedzenie umowy międzynarodowej. Projekt taki rozpatrywany jest w Sejmie i Senacie, tak jak każdy inny projekt ustawy - mówił ekspert. 

I dodawał, że jeśli ustawa przejdzie przez prace w parlamencie i zostanie przyjęta, prezydent będzie miał 21 dni na jej podpisanie. Będzie też mógł skierować ją do Trybunału Konstytucyjnego w trybie kontroli prewencyjnej lub skorzystać z prawa weta. 

- Po podpisaniu przez prezydenta, nastąpi publikacja w Dzienniku Ustaw. Należy jednak pamiętać, że tak uchwalona i opublikowana ustawa dotyczy jedynie zgody na wypowiedzenie umowy - sama w sobie nie wywołuje zatem skutku w postaci wypowiedzenia. Do tego potrzebny jest jeszcze akt wypowiedzenia ze strony prezydenta - wskazywał Szwed.

 

Kolejnym etapem będzie musiało być więc przedłożenie przez Radę Ministrów prezydentowi umowy do wypowiedzenia. Co ważne, dominuje pogląd, że prezydent nie jest związany wnioskiem Rady Ministrów i ustawą o zgodzie na wypowiedzenie umowy międzynarodowej i nie musi takiego wypowiedzenia dokonywać. Prawo nie określa także terminu, w jakim ma podjąć decyzję w tej sprawie. 

To opis polskiej części procedury. Rząd czeka również przeprawa na forum międzynarodowym, a o tym, że łatwo nie będzie świadczyć mogą reakcje na zapowiedzi ministra sprawiedliwości. Sekretarz generalna Rady Europy podkreśliła, że wyjście z konwencji byłoby godne ubolewania i stanowiłoby wielki krok wstecz, jeśli chodzi o ochronę kobiet przed przemocą w Europie. 

Czytaj: Jest wniosek ministra sprawiedliwości o wypowiedzenie konwencji stambulskiej>>

Nie" dla konwencji, powód - ideologia 

Ministerstwo Sprawiedliwości uzasadniało wystąpienie z inicjatywą wypowiedzenia konwencji stambulskiej zawartymi w niej - jak wskazało - "szkodliwymi rozwiązaniami ideologicznymi". Jednym z nich - wymieniało - jest pojęcie tzw. płci społeczno-kulturowej stawiane w opozycji do płci biologicznej. "Wedle tej koncepcji, biologia nie determinuje tego, czy ktoś jest kobietą, czy mężczyzną, tylko jest to kwestią wyboru społeczno-kulturowego, którego każdy może dokonać. Wiąże się z tym założenie, że należy zmieniać edukację dzieci w szkołach" - informowało MS.

- Konwencja pod względem ścigania sprawców przestępstw jest zbędna. Pozostaje w sprzeczności nie tylko z pewnym systemem wartości, ale również z konkretnymi prawami konstytucyjnymi oraz zobowiązaniami międzynarodowymi, m.in. Konwencją Praw Dziecka. Właśnie dlatego powinna zostać wypowiedziana – mówił wiceminister sprawiedliwości Marcin Romanowski, prezentując wniosek. Zaznaczał też, że zapisy konwencji stambulskiej promują ideologię gender i są sprzeczne m.in. z zapisanym w konstytucji prawem rodziców do wychowania dzieci, zapewnienia im wychowania moralnego czy religijnego zgodnie z własnymi przekonaniami.

 

Projekt już jest - obywatelski 

Rząd nie przygotował jeszcze projektu w tym zakresie, ale w Sejmie jest obywatelski projekt, który jest inicjatywą Chrześcijańskiego Kongresu Społecznego oraz Instytutu na rzecz kultury prawnej Ordo Iuris - „Tak dla rodziny, nie dla gender”. Rozpoczyna się on od preambuły w której wskazano, że "rodzina stanowi jedno z najcenniejszych dóbr  ludzkości", "jest fundamentem ładu społecznego i podstawową wspólnotą społeczną, pierwotną wobec państwa i autonomiczną wobec władz publicznych". We wstępnej części podkreślono, że "małżeństwo" to dobrowolny i trwały związek kobiety i mężczyzny, który podlega szczególnej ochronie prawa krajowego, "rodzina" to wspólnota osób połączonych więzami pokrewieństwa lub powinowactwa, a "płeć" to zespół cech biologicznych, w tym genetycznych, pozwalających na obiektywne rozróżnienie między kobietą a mężczyzną. 

Zapisano też definicję "dobra dziecka" jako ogółu "warunków niezbędnych dla jego prawidłowego rozwoju osobowego, duchowego i intelektualnego oraz dla zagwarantowania mu podstaw egzystencji materialnej – zapewnianych w pierwszej kolejności przez rodziców oraz innych członków rodziny, a w razie pozbawienia ich władzy rodzicielskiej, przez innych prawnych opiekunów – które to warunki są identyfikowane z uwzględnieniem potrzeby zachowywania więzi rodzinnych oraz integralności rodziny, zabezpieczenia życia i zdrowia
małoletniego oraz chronienia go przed demoralizacją, poszanowania jego tożsamości kulturowej, a także, stosownie do wieku i stopnia dojrzałości, opinii małoletniego na temat jego sytuacji"

"Przemoc" określono jako "jednorazowe lub powtarzające się umyślne działanie naruszające prawa innej osoby, stanowiące czyn zabroniony, skierowane przeciwko życiu, zdrowiu, nietykalności cielesnej, wolności lub mieniu, a "przemoc domową" jako jednorazowe lub powtarzające się umyślne działanie naruszające prawa innej osoby, stanowiące czyn zabroniony, skierowane przeciwko życiu, zdrowiu, nietykalności cielesnej, wolności lub mieniu, do którego dochodzi w rodzinie lub gospodarstwie domowym, między byłymi małżonkami lub osobami pozostającymi we wspólnym pożyciu, niezależnie od tego, czy sprawca i ofiara dzielą miejsce zamieszkania, czy nie. 

Czytaj: Polska "tradycyjna" rodzina na sztandary - Konwencję Stambulską zastąpimy własną?>>

Autonomia rodziny, ochrona dziecka przed i po urodzeniu 

Projekt zakłada też, że małżeństwo, rodzina, i rodzicielstwo znajdą się pod szczególną ochroną Państw-Stron, a przy stosowaniu prawa krajowego Państwa-Strony wszelkie wątpliwości rozstrzygają tak, aby zachować integralność rodziny.  Każda rodzina ma mieć też prawo do korzystania z praw człowieka i podstawowych wolności, a w szczególności wolności myśli, sumienia i wyznania, wolności słowa, wolności gospodarczej, niezakłóconego korzystania z własności prywatnej oraz prawa do ochrony życia prywatnego i rodzinnego.

W myśl art. 5 szczególnej ochronie podlega dziecko, zarówno przed, jak i po urodzeniu. Projekt zakłada też, że dochodzenie rekompensaty za szkody spowodowane poczęciem lub urodzeniem dziecka jest niedopuszczalne.

Projektowane zapisy zakładają również, niedopuszczalność dyskryminacji ze względu na wykonywanie pracy niezarobkowej polegającej na wychowywaniu dzieci.  W art. 13 zapisano, że małżonkowie mają równe prawa i obowiązki. Art. 19 określa z kolei prawa rodziców m.in. do swobodnego wyboru szkół lub innych środków niezbędnych do kształcenia dzieci, zgodnie z własnymi przekonaniami i do udziału w tworzeniu podstaw programowych edukacji szkolnej.

W art. 18 wskazano, że każdy ma prawo do niezależnego i sprawiedliwego sądu w sprawach dotyczących praw i wolności rodziców, dzieci i małżonków, a w "postępowaniach o pozbawienie, ograniczenie lub stosowanie środków tymczasowych w przedmiocie władzy rodzicielskiej właściwe organy władzy publicznej kierują się domniemaniem, że dobro dziecka jest realizowane w najwyższym stopniu w rodzinie biologicznej".