Zdaniem radcy prawnego Marka Furtka, .prezesa tego sądu, o narastającym zainteresowaniu arbitrażem w tej branży świadczy systematyczny wzrost spraw kierowanych przez przedsiębiorców budowlanych do tej instytucji. O ile w 2008 roku spraw takich sąd polubowny przy KIG rozpatrzył 64, w następnym roku było ich już 79, to tylko w pierwszym kwartale 2010 roku wpłynęło ich 32. Gdyby to tempo się utrzymało, w całym obecnym roku może być spraw budowlanych dwukrotnie więcej niż jeszcze dwa lata temu.
- O tym, że przedsiębiorcy budowlani na całym świecie chętnie wybierają sądy polubowne do rozstrzygania sporów z inwestorami czy podwykonawcami, decydują trzy czynniki: szybkość, kompetencja i zaufanie - mówi mec. Furtek. - W polskich warunkach, gdy w sądach powszechnych na wyrok czeka się często latami, możliwość szybkiego załatwienia sprawy jest nie do przecenienia. To może mieć decydujące znaczenia dla powodzenia całego przedsięwzięcia - dodaje Maciej Jamka z szef warszawskiego biura kancelarii K&L/Gates.
Prawnicy zaangażowani w działalność sądów arbitrażowych podkreślają też to, że w tego typu sądach spory rozstrzygają fachowcy. Są to prawnicy specjalizujący się w inwestycjach i prawie budowlanym, ale także, w razie potrzeby inżynierowie czy architekci. - Uczestnik takiego postępowania może liczyć na merytoryczną rozmowę z arbitrami, o co znacznie trudniej jest w sądzie powszechnym - mówi Marek Furtek. - Od sędziego sądu powszechnego, który każdego dnia rozpatruje różne sprawy, trudno oczekiwać, by znał się na wszystkim. Tymczasem w sądzie polubownym tak można dobrać zespół arbitrów, by mogli wydać orzeczenie bez potrzeby wspierania się biegłymi - dodaje mec. Furtek. - Przecież w praktyce sądów powszechnych wyrok często tak naprawdę wydaje biegły - uzupełnia mec. Jamka.  
Z kolei prof. Bogudar Kordasiewicz, także z K&L/Gates, wskazuje na większą otwartość sądów polubownych na uczestników sporów. - Panuje w nich mniejsza niż w sądach powszechnych sztywność, a przebieg postępowania jest mniej sformalizowany. W sumie jest to bardziej przyjazne dla uczestników - dodaje.
W Polsce sądownictwo polubowne od lat rozwija się, ale jeszcze nie jest tak popularne jak na zachodzie Europy czy w USA. Jak podkreślali uczestnicy zorganizowanej 26 kwietnia br. w Krajowej Izbie Gospodarczej konferencji, właśnie zagraniczne firmy mają duży wpływ na popularyzację arbitrażu w naszym kraju. - Takie międzynarodowe koncerny przenoszą na nasz grunt swoje zwyczaje, a do tego nie zawsze mają zaufanie do polskiego wymiaru sprawiedliwości - mówi Marek Furtek. W budownictwie dodatkowym czynnikiem zachęcającym do polubownego rozstrzygania sporów jest stosowanie przy zawieraniu umów zasad FIDIC (Federation Internationale Des Ingenieurs-Conseils - Międzynarodowa Federacja Inżynierów-Konsultantów). Ogólne warunki Kontraktowe FIDIC zawierają klauzulę arbitrażową, która przewiduje rozstrzyganie sporów poprzez arbitraż. Wprawdzie nie jest to obowiązkowe, ale ponieważ zasady FIDIC są traktowane jako międzynarodowy punkt odniesienia przy konstruowaniu kontraktów budowlanych, to także zasada arbitrażu jest uznawana i dzięki temu coraz szerzej stosowana.
Na świecie zasady FIDIC są stosowane od 1913 roku, a w Polsce od czasu, gdy światowe instytucje finansowe, jak Bank Światowy czy Międzynarodowy Fundusz Walutowy, udzielają kredytów na inwestycje realizowane w naszym kraju. - Przestrzeganie w kontraktach tych standardów, określających zakresy prac oraz obowiązki i wzajemne relacje stron, uwiarygodnia ich uczestników - mówi prof. Kordasiewicz. - Do tego, z punktu widzenia potencjalnych konfliktów, w zasadach FIDIC istnieje możliwość modyfikacji klauzuli arbitrażowej poprzez umieszczenie zapisu na stały sąd polubowny i jego regulamin - dodaje.
Zdaniem prezesa Sądu Arbitrażowego przy KIG Marka Furtka, dynamiczny rozwój inwestycji w Polsce, szczególnie obecnie w kontekście przygotowań do EURO 2012, powinien zachęcać inwestorów i firmy budowlane zarówno do stosowania w kontraktach zasad FIDIC jak i klauzul przewidujących rozstrzyganie ewentualnych sporów przed sądem polubownym.