Warto sobie przypomnieć, jak wyglądały początki wytaczania spraw frankowych: różne podstawy prawne w pozwach, rozbieżność w orzecznictwie sądów, oczekiwanie na wypowiedzenie się Trybunału Sprawiedliwości UE, a równocześnie kampania medialna banków o tym, że nie można dotykać tak dużego problemu, bo system bankowy się rozpadnie, czego konsekwencje poniosą wszyscy. Tymczasem obecnie w sprawach frankowych orzecznictwo się utarło, kredytobiorcy wygrywają sprawy, a akcje banków i tak rosną. Warto więc spojrzeć na to, czy jest szansa, aby kredytobiorcy z WIBOR-em weszli na ścieżkę prowadzącą do punktu, w którym są frankowicze.

Czytaj: Frankowicze w sądach wygrywają, ale z WIBOR-em łatwo nie będzie >>

Konieczna analiza umowy

Po pierwsze, warto uświadomić sobie, czym jest WIBOR. WIBOR jest wskaźnikiem w umowie kredytowej wpływającym na oprocentowanie kredytu i wysokość rat. Gdy WIBOR rośnie, rosną raty kredytu, koszt kredytobiorcy, a także rośnie zysk banku. W przypadku gdy WIBOR maleje, to sytuacja jest odwrotna. Niezależnie od wysokości WIBOR-u bank pobiera zazwyczaj prowizję ustaloną w kredycie, a także marżę.

Po drugie, istotne jest, jak ustalany jest WIBOR. Dziesięć ustalonych banków zgłasza do administratora wysokość oprocentowania pożyczek na krajowym rynku międzybankowym. Przy czym nie są to dane z rzeczywistych, konkretnych transakcji, a jedynie deklaracje ze strony banku co do takiego oprocentowania. Poza tym banki mają pełną swobodę, aby między sobą ustalać wysokość oprocentowania takich pożyczek międzybankowych. Tak więc banki same decydują o wysokości wskaźnika WIBOR.

Zobacz nagranie szkolenia: WIBOR i klauzule zmiennego oprocentowania - alternatywne podstawy kwestionowania bądź modyfikacji umów kredytowych >

Po trzecie, pytaniem jest, kto jest administratorem, który w oparciu o deklaracje banków wylicza stawkę WIBOR. Pierwotnie było to Stowarzyszenie Rynków Finansowych ACI Polska, przy czym stowarzyszenie to wskazuje, iż jest organizacją osób aktywnych zawodowo przy transakcjach na międzynarodowym i krajowym rynku pieniężno-walutowym. Współpracuje z bankami i zrzeszeniami banków. Problem w tym, że stowarzyszenie nie posiadało „państwowego” umocowania do określania WIBOR-u. Takie umocowanie uzyskał za to kolejny administrator ustalający WIBOR, mianowicie GWP Benchmark S.A., do wyliczenia WIBOR umocował go KNF. Jednak nadal wyliczenia administratora są na podstawie danych deklarowanych przez banki.

Czytaj też w LEX: Nowakowski Tobiasz, O potencjalnej wadliwości klauzuli zmiennego oprocentowania opartej na stawce WIBOR i jej skutkach >

Po czwarte, warto zapoznać się z tym, jak jest ustalany obecnie WIBOR, jest to wskazane w uchwale Zarządu GPW Benchmark nr 1/2021 z dnia 4 stycznia 2021 r. Trzeba też sobie odpowiedzieć na pytanie: czy kredytobiorcy czytającemu ten dokument umożliwiono zrozumienie tego, jak wyliczany jest WIBOR? W mojej ocenie nie. Podsumowując więc, rata, koszt kredytu, zysk banku zależy od podawanych przez bank danych, na podstawie których ustalany jest WIBOR, na zasadach nieczytelnych dla kredytobiorcy, a do niedawna przez administratora nie posiadającego to tego umocowania państwowego.

Zobacz też nagranie szkolenia: Opracowywanie i stosowanie wskaźnika referencyjnego WIBOR – stan prawny i orzecznictwo >

I teraz wracamy do ścieżki frankowej. Na niej kierunkowskazami są odpowiedzi na pytania:

  • czy bank poinformował prawidłowo o ryzyku zmiany oprocentowania?
  • czy zgodne z prawem, dobrymi obyczajami jest to, aby bank samodzielnie mógł ustalać wskaźnik WIBOR, który ma przełożenie na wysokość rat kredytu, w ramach umowy?
  • czy w sposób czytelny i możliwy do przewidzenia w chwili zawarcia umowy zostały kredytobiorcy przedstawione informacje, ile koniec końców będzie go kosztował kredyt, jak oblicza się koszt kredytu, w tym składniki oprocentowania?

Zobacz nagranie szkolenia: WIBORowicze jak frankowicze - czy oby na pewno? Motywy rozstrzygnięcia w sprawach frankowych a umowy kredytów z WIBORem > 

Co dalej? Unieważnienie nie zawsze korzystne

Jeśli choć jedna odpowiedź jest przecząca, to w mojej ocenie warto się zastanowić, nad tym w jakim kierunku dalej podążać. W pierwszej kolejności warto rozważyć pozbawienie umowy kredytowej zapisów związanych z WIBOR-em, czyli pozostawić umowę jedynie z oprocentowaniem opartym na marży banku. W takiej sytuacji kredytobiorca przez lata nadpłacałby kredyt i dawałoby mu to podstawę do zwrotu nadpłaconych środków lub zaliczenia ich na kapitał kredytu. Poza tym zmalałaby też obecna rata, ustalana przecież z uwzględnieniem wskaźnika WIBOR.

W dalszej kolejności zaś, warto zastanowić się nad uzyskaniem nieważności umowy. Nie zawsze jednak ustalenie nieważności będzie korzystne dla kredytobiorcy. Tak jak we frankach, kluczowe dla osiągnięcia celu będzie orzecznictwo TSUE, a takiego orzecznictwa wprost odnoszącego się do spraw WIBOR, jeszcze nie ma.

Odpowiadając zaś na tytułowe pytanie, czy WIBOR jest do ruszenia? W mojej ocenie tak, i to w oparciu o doświadczenie i orzecznictwo wypracowane przy prowadzeniu spraw frankowych. Jednak droga kredytobiorców z WIBOR-em nie jest jeszcze przetarta.

Zobacz też w LEX: Pozasądowe ugody w sprawach kredytów walutowych - wytyczne do redakcji skutecznych ugód w kontekście orzecznictwa TS UE >