To również przełom w nierównej walce z monopolistycznymi praktykami organizacji płatniczych Visa-MasterCard.
Z drugiej strony, tego typu działania trzeba również odczytywać jako ważny krok w kierunku dynamicznego rozwoju płatności bezgotówkowych, które stanowią podstawę szerokiej wymiany handlowej zarówno wśród indywidualnych konsumentów, jak też przedsiębiorców, reprezentujących mały i średni biznes.

Korzyści dla użytkowników kart
Oczywiście rozpatrując tematykę płatności bezgotówkowych w kontekście zaproponowanych przez Komisję Europejską zmian, nie możemy pominąć faktu przyszłej harmonizacji stawek opłaty interchange na terenie obszaru unijnej wspólnoty. Inicjatywa w tym właśnie zakresie wydaje się być szczególnie cenna i należy ją uznać wręcz za przełomową - zwłaszcza z punktu widzenia korzyści, jakie będą mogli osiągnąć użytkownicy kart płatniczych.
Nie możemy jednak zapominać o jeszcze jednej – równie ważnej sprawie – a więc konieczności dostosowania także polskich przepisów do regulacji unijnych. I tu kluczowe znaczenie ma inicjatywa rodzimych parlamentarzystów, którzy również postanowili rzucić wyzwanie rynkowym monopolistom. Efektem jest poparcie projektu nowelizacji ustawy o usługach płatniczych, który zakłada redukcję opłaty interchange na polskim rynku do poziomu 0,5%. 

Niezbędne rozwiązania prawne

Można w tej sytuacji zadać pytanie, czy jednoczesna inicjatywa organów unijnych nie stoi w sprzeczności z działaniami podjętymi przez polską stronę? Otóż nie - polski parlament bowiem słusznie zajął się problemem bardzo wysokich opłat od transakcji kartowych zawieranych na naszym rynku. Do czasu ujednolicenia rozwiązań prawnych w tym zakresie (na terenie Polski oraz innych krajów unijnych), niezbędne jest wprowadzenie także u nas jasnych i precyzyjnych przepisów, które nie tylko regulowałyby problem wysokich opłat, ale dałyby także podstawę do istotnego obniżenia kosztów obsługi transakcji. 
Dlatego też mocno zaawansowane prace nad nowelizacją rodzimych przepisów należy kontynuować, doprowadzając je odpowiedzialnie do końca. Nie zapominajmy, że są one bowiem zwieńczeniem kilkuletnich prac, w tym m.in. nieudolnych prób samoregulacji wcześniej już  podejmowanych przez uczestników rynku.

Polska liderem korzystnych zmian

Uważam, że projekt wprowadzający na naszym rynku obniżkę stawki interchange do 0,5 % już od 1 stycznia 2014 roku (a efektywnie od lipca 2014 roku), powinien być chlubą i dumą polskiego systemu legislacyjnego. Pokazuje bowiem, że Polska potrafi wyprzedzić swoim działaniem inne kraje i organy paneuropejskie. 
Ponadto krajowa regulacja pozwala polskim bankom przygotować się do wejścia w życie regulacji unijnej -  łatwiej bowiem zejść z 0,5% na 0,2% niż z 1,1% na 0,2%. Zatem polska regulacja powinna być traktowana jako swoisty okres przejściowy w kontekście wysokości stawek, które od 2014 r. kształtować się będą w następujący sposób: od 1 stycznia 1% na podstawie deklaracji organizacji płatniczych, od 1 lipca 0,5% na podstawie nowelizacji ustawy o usługach płatniczych, a od 2016 r. - 0,2 % na podstawie regulacji Komisji Europejskiej.

Niepokojące działania wbrew trendowi

Korzyści z wdrożenia nowych regulacji zarówno na rynku europejskim, jak również w naszym kraju są niepodważalne i bezdyskusyjne. A i tak pojawiają się niepokojące sygnały, które wskazują na próby torpedowania cennych – szczególnie z punktu widzenia konsumentów i przedsiębiorców – inicjatyw o charakterze prorozwojowym.
Szczególnie warto zwrócić w tej sytuacji uwagę na szkodliwe i nie mające pokrycia w rzeczywistości praktyki Związku Przedsiębiorców i Pracodawców. ZPP – wykorzystując opinię Narodowego Banku Polskiego – stara się przedstawić w mediach działania regulatorów  w niekorzystnym świetle. Tymczasem ich rola i wkład w uporządkowanie systemu płatności, przy ograniczeniu kosztów i upowszechnieniu obrotu są nieocenione.
Równie niedorzeczne wydają się argumenty sugerujące, że jednakowe stawki opłaty interchange nie powinny być wprowadzane ze względu na różny poziom rozwoju poszczególnych rynków europejskich. Generalnie nie ma żadnego uzasadnienia dla takiego właśnie stanowiska, które w oczywisty sposób godzi w interesy konsumentów i przedsiębiorców. 
Nie zapominajmy, że banki w poszczególnych krajach funkcjonują w oparciu o różne modele cenowe, uwzględniające określone pakiety usług, ale również szereg opłat około kartowych, w tym m.in. prowizje za wydanie czy też utrzymanie plastikowego pieniądza. Patrząc z tej perspektywy, obsługa kart płatniczych jest bardzo lukratywnym biznesem, który – nawet w ramach proponowanego ograniczenia stawek – pozostanie wysoce rentownym obszarem ekspansji instytucji finansowych.   

Porównanie wysokości stawki interchange z liczbą terminali płatniczych (tabela poniżej) pokazuje jednoznacznie, że redukcja opłat jest jedynym rozsądnym rozwiązaniem, które nie tylko pozwala ograniczyć koszty obsługi transakcji, ale także znajduje odzwierciedlenie w postaci poszerzonej sieci akceptantów. Spełnienie wszystkich tych warunków gwarantuje zrównoważony rozwój obrotu bezgotówkowego.

 

Kraj

stawka Interchange dla kart debetowych VISA - na koniec roku 2012

liczba terminali płatniczych przypadających na 1 tys. mieszkańców

Finlandia

0,19%

37,5

Szwecja

0,21%

23,0

Dania

0,30%

21,0

Wielka Brytania

0,37%

21,0

średnia UE

0,72%

17,5

Polska

1,60%

6,6

Źródło: opracowanie własne, FROB


Autor: Robert Łaniewski, jest prezesem Fundacji Rozwoju Obrotu Bezgotówkowego