Akurat te procedury powinny być maksymalnie transparentne. Nie może być tak, że w MS grupa sędziów decyduje o ruchach kadrowych w całej Polsce. Takie decyzje powinny być dużo bardziej demokratyczne. Dlatego proponowałem otwarte konkursy na stanowiska prezesów. Uważam też, że na stanowiskach kierowniczych w MS powierzonych sędziom w delegacji powinna być rotacja. Przygotowałem projekt, że sędzia może być oddelegowany do MS maksymalnie na pięć lat. Dziś w resorcie są sędziowie od 20 lat. Już nie znają sądów, a decydują, jak sądownictwo ma funkcjonować. Ściągnąłem więc świeżą krew – prezesów nonkonformistów i sędziów, którzy wcześniej u siebie wprowadzali dobre praktyki - mówi Jarosław Gowin w wywaidzie dla "Rzeczpospolitej" .
I wyjaśnia, że przyczyną tych dymisji były też róznice zdań co do reformy sądów rejonowych. - Podzieliły nas zmiany w ustawie o ustroju sądów powszechnych. Kiedy nowela, uchwalona jeszcze w poprzedniej kadencji, zaczęła obowiązywać, wyszły na jaw jej braki i błędy. Absurdalne było np. wydłużenie procedury nominacji sędziowskich, które sprawia, że lawinowo rośnie liczba wakatów sędziowskich. Nalegałem więc na zmiany, a nie widziałem najmniejszych chęci autorów ustawy. Uznałem więc, że konieczne są zmiany personalne. Więcej>>>
Gowin: musiałem wymienić część sędziów pracujących w MS
W Ministerstwie Sprawiedliwości od wielu lat pracowała grupa sędziów, którzy sprawowali gigantyczną władzę nad nominacjami na prezesów sądów i awansami sędziowskimi. To niezdrowa sytuacja. - Tak były minister wyjaśnia przyczyny dymisji podczas swojego kierowania rosortem.