Aż jedna czwarta małych i średnich firm nie posiada żadnej polisy majątkowej. W tym segmencie najgorzej wypadają firmy „mikro”, zatrudniające do dziewięciu osób. Katarzyna Bem, dyrektor do spraw ubezpieczeń małych i średnich przedsiębiorstw w pionie klienta korporacyjnego PZU SA mówi, że około 30 proc. z nich nie ma żadnego ubezpieczenia. Według analizy kancelarii prawnej BSJP Legal and Tax Advice,  poziom niedoubezpieczenia wszystkich firm wynosi średnio ponad 40 proc. Wynika z tego, że chronione jest tylko 60 proc. majątku.

Zdaniem ekspertów, zarówno teoretyków jak i praktyków ubezpieczeniowych, potencjał ubezpieczeniowy polskich przedsiębiorców nie jest wykorzystywany; Biorąc pod uwagę różnego rodzaju kryteria brane pod uwagę przy obliczaniu potrzeb ubezpieczeniowych polskiego sektora prywatnego, wykorzystywane są one w zależności od rodzaju ubezpieczenia nawet od 20 % w przypadku ubezpieczeń finansowych, średnio daje to zaś nie więcej niż 60%; sytuacja taka w sposób oczywisty jest niekorzystna nie tylko dla samych przedsiębiorców, których świadomość ubezpieczeniowa jest niedostateczna, lecz także dla wszystkich podmiotów, kontrahentów i klientów, którzy wchodzą z nimi w relacje prawne; Korzystanie w sposób niedostateczny z ubezpieczenia jako instrumentu zarządzania ryzykiem wpływa także, jako element wewnętrznego systemu ładu korporacyjnego, na ocenę wartości przedsiębiorstwa, co ma znaczenie chociażby w procesie wchodzenia spółki na rynki obrotu publicznego.

- Brak wykorzystywania potencjału ubezpieczeniowego oznacza, że przedsiębiorcy nie chronią w stopniu wystarczającym ani swoich aktywów, w tym wierzytelności wobec kontrahentów oraz potencjalnych zysków, ani swoich pasywów w postaci potencjalnej odpowiedzialności z tytułu czynu niedozwolonego lub niewykonania umowy w ramach prowadzonej działalności gospodarczej. Zjawisko to doskonale znane jest prawnikom przeprowadzającym analizy prawne spółek zarówno w transakcjach M&A, IPO i innych, gdzie kadry zarządzające nawet dużych i nowoczesnych przedsiębiorstw nie odczuwają potrzeby posiadania podstawowego ubezpieczenia mienia, należności, OC, itp. Wyjątkiem są zazwyczaj spółki objęte programem światowym zapewnianym przez zagraniczną spółkę dominującą, której świadomość potrzeby ubezpieczenia jest zazwyczaj większa - wynika z analizy kancelarii BSJP Legal and Tax advice.

Ubezpieczenia na rynku nieruchomości

O braku świadomości ubezpieczeniowej z pewnością nie można mówić w przypadku banków hipotecznych oferujących finansowanie budowy i nabycia nieruchomości, niejednokrotnie w wysokości 100% ich wartości. Pośrednicy na rynku nieruchomości uważają, że nawet 80% transakcji na rynku finansowanych jest ze środków pochodzących z kredytu.

Tak wysoki stopień zadłużenia, oraz zmiany zachodzące na rynku nieruchomości w Europie i USA, a więc przede wszystkim ostatnie bankructwa ogłoszone przez fundusze nieruchomościowe muszą powodować pojawianie się pytań o scenariusz dla polskiego rynku nieruchomości. Należy przy tym mieć na uwadze, że polskie banki finansują wszystkich uczestników rynku, tj zarówno developerów, generalnych wykonawców, jak i kupujących

Co mają z tym wspólnego ubezpieczenia ? - Otóż bardzo wiele, trudno bowiem wyobrazić sobie obecnie udzielenie kredytu bez całego pakietu zabezpieczeń, wśród których ubezpieczenia odgrywają bardzo ważną rolę, zaraz po zabezpieczeniu hipotecznym. Wśród nich największą popularnością cieszą się ubezpieczenia na życie, ubezpieczenia ryzyk finansowych (w tym tzw. ubezpieczenia pomostowe),itp. Dodatkowo wprowadza się innowacyjne produkty ubezpieczeniowe, które wobec niepokoju wywołanego kryzysem w USA mogą zyskać na popularności, takie jak na przykład ubezpieczenie od utraty wartości nieruchomości oferowane już przez niektórych ubezpieczycieli działających na polskim rynku ubezpieczeń - mówi Katarzyna Malinowska, partner w kancelarii BSJP i szef dept. ubezpieczeń.