Liczba nowych spraw sądowych, które trafiły do Prokuratorii Generalnej Skarbu Państwa w ciągu pierwszych sześciu miesięcy tego roku, wynosi, 2 625 – czyli trzykrotnie więcej niż w tym samym okresie 2009 roku, gdy wpłynęło jedynie 829 pozwów. Głównie skarżą się więźniowie i osadzeni w aresztach. Powodem skarg jest przeludnienie w celach. - Jednak samo naruszenie normy 3 metrów kwadratowych na jedną osobę nie może powodować automatycznie zasądzenia odszkodowania – twierdzi dr Marcin Dziurda Prezes Prokuratorii Skarbu Państwa. - Wygrywamy zdecydowaną większość takich spraw i jedynie w bardzo niewielu przypadkach sąd zasądza żądane kwoty. Zatory w sądach Fali pozwów od więźniów sprzyja zwalnianie osadzonych z kosztów sądowych. Wiele sądów czyni to niemal automatycznie. W takiej sytuacji dla powoda nie ma znaczenia, czy domaga się 10 tysięcy, czy 10 milionów złotych. Nie musi zastanawiać się, czy dochodzona kwota ma jakikolwiek uzasadnienie. Przy tym trzeba pamiętać, że jeżeli wartość przedmiotu sprawy przewyższa 75 tys. zł, trafia ona do sądu okręgowego. Dlatego fala pozwów, w których osoby osadzone domagają się ogromnych, niczym nieuzasadnionych kwot, bardzo utrudnia również funkcjonowanie sądów okręgowych, które powinny sprawnie rozstrzygać największe i najbardziej skomplikowane spory cywilne. Więźniowie przesyłają sobie gotowe wzory pozwów, tak, że pomoc Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, niegdyś bardzo pożądana, jest już dzisiaj zbyteczna. Trybunał uchylił przepis Jak twierdzi Luiza Sałapa, rzeczniczka prasowa Centralnego Zarządu Służby Więziennej problemy przeludnieniem więzień zaczęły się w połowie 2000 roku. Wtedy to wzrosła liczba osób osadzonych z 50 tys. do 70 tys. Przyczyną była ostrzejsza polityka karna. W 26 maja 2008 roku Trybunał Konstytucyjny orzekł o niekonstytucyjności art. 248 par. 1 kkw, aleodroczył termin utraty mocy przepisu na okres 18 miesięcy (sygnatura akt SK 25/07). Przepis ten stanowił, iż "w szczególnie uzasadnionych wypadkach dyrektor zakładu karnego lub aresztu śledczego może umieścić osadzonych, na czas określony, w warunkach, w których powierzchnia w celi na jedną osobę wynosi mniej niż 3 metrów kwadratowych. O takim umieszczeniu należy bezzwłocznie powiadomić sędziego penitencjarnego". Trybunał Konstytucyjny zwrócił uwagę na to, że zastosowanie przepisu dopuszczalne jest jedynie w "szczególnie uzasadnionych wypadkach". Nie może to być, zatem jakakolwiek dowolna sytuacja, lecz wyjątkowa, szczególnie uzasadniona. Ponadto w ocenie Trybunału praktyka stosowania tego przepisu wskazuje, że "czas określony" staje się czasem nieokreślonym, co budzi zasadnicze wątpliwości konstytucyjne. Co więcej minimalny standard 3 metrów kwadratowych może być jedynie wyjątkowo zmniejszony. Nowelizacja z 2009 roku W październiku Sejm uchwalił poprawkę do kodeksu karnego wykonawczego, zaś 6 grudnia 2009 r. przestał obowiązywać niekonstytucyjny artykuł 248 kkw. W zamian za to nowelizacja przewidziała, że tylko w wyjątkowych sytuacjach, takich jak np. stan klęski żywiołowej lub zagrożenie epidemiologiczne powierzchnia, na której przebywają osadzeni może być mniejsza niż 3 metry kwadratowe. Natomiast w sytuacjach zagrażających bezpieczeństwu zakładu karnego wolno umieścić osadzonego w celi o powierzchni mniejszej, ale maksymalnie do 2 m kwadratowych na osobę. I tylko do 90 dni. Skazany może być także przeniesiony do mniejszej celi niż to zakłada ustawa, w sytuacji, gdy nie ma innych, większych cel w zakładzie i tylko na 14 dni, z przedłużeniem do 28 dni za zgodą sądu. Rzeczniczka Centralnego Zakładu Służby Więziennej podkreśla, że skargi więźniów są przez sąd uwzględniane, gdy łamie się wyżej wymienione zasady. Jednakże dyrektorzy więzień starają się przenosić osadzonych do zakładów mniej przeludnionych. Średnio w Polsce zagęszczenie w celach wynosi 98 procent, co oznacza, że są jednostki penitencjarne posiadające wolne miejsca. W części placówek cele są otwarte w ciągu dnia, a osoby, które cierpią z powodu małego metrażu mają zapewnione dłuższe spacery i zajęcia sportowe.Innego zdania jest radca prawny Marcin Przychodzki, współautor ustawy o Prokuratorii Generalnej. Jego zdaniem lawina pozwów o zadośćuczynienie za niehumanitarne warunki w celach wiąże się z brakiem inwestycji w więziennictwie. Odszkodowania zamiast nowych celBudowa nowych więzień stoi w miejscu - uważa Marcin Przychodzki. - Jednocześnie kolejne rządy zaostrzają politykę karną, pojawiają się nowe typy przestępstw. Więziennictwo wymaga dużych nakładów, gdyż obecnie już problemem jest umieszczenie wszystkich skazanych w miejscach odosobnienia spełniających standardy humanitarnego traktowania. Niemal 14 tysiecy ludzi z wyrokami czeka na odbycie kary. Pozwy są więc objawem niefunkcjonalności całego systemu i sygnałem, że półśrodki zwyczajnie zawodzą. Bolączką Skarbu Państwa jest też to, że więźniowie z uwagi na brak dochodów są zwalniani od ponoszenia opłat sądowych i w związku z tym mogą się skutecznie procesować bez względu na koszty. Może się więc okazać, że Skarb Państwa zamiast wydawać pieniądze na poprawę warunków bytowych więźniów, będzie zmuszony płacić odszkodowania.